02.12.2009 - 02.12.2010
< 3
Otworzyli drzwi po 4 godzinach zamarzania i pooooooooooszliiiiiiii !!!!!
Pierwsze co wydarzyło się po otwarciu - dostałam od dość sporego rozmiaru pani pochodzenia niemieckiego z łokacia że tak powiem w ryjek, zaczęłam się wydzieerać ' Lojteeee ruhig!' po czym zostałam przygnieciona do drzwi, kilkanaście osób wbiegło niczym zwierzyna, a ja przyklejona nie mogłam się ruszyć, dawno straciłam dziewczyny z oczu...czekałam na smierć, czekałam cierpliwie aż zostana żywcem zadeptana haha
Ale udało się.
Weszłam do środka i pierwsze co przyprawiło mnie o istny atak szczęścia to uczucie niezwykłego ciepła...
Zajęłam miejsce i delektowałam się całkiem miłym widokiem Campushalle no i tym ciepłem !
Zaczęło się z tego co pamiętam punktualnie, kilka godzin kompletnej nudy. Aplauz bitte, klaskanie u Rubika zaliczone na 6 hahaha Ludzie którzy mieli świńską grypę oO chciałam uciekać, ale kobieta która siedziała obok mnie wytłumaczyła mi, że się już nie zarażę hahaha
No i przyszedł czas na nich...Odwróciłam wzrok w prawo i zamarłam...No idą, matko, idą! Wielki irokez i reszta bandy <3 Mojego banana nie dałoby się opisać :D
Dzięki wrzeszczącym niemkom, wystąpili 2 razy, chociaż raz się na cos przydały :D
Po wszystkim wyszłam, spotkałam po drodze kochaną D. i gdzies mi kazano biec, więc biegłam...postawiły mnie przy jakiejś barierce i dopiero po chwili zakumałam po co...czarne Audi Q7 a w środku 2 anioły, nie przesadzam 2 anioły! hahaha
A propos Audi Q7- tylu na raz w jednym miejscu nigdy w ciągu zycia nie widziałam i pewnie już nie zobaczę jak wtedy pod tym hotelem hahahahah jedna, druga, trzecia, czwarta?......yy dwudziesta druga? Bill? Bill?? Biiiiiiiill?? :D
no tak, odjechali....i ruraaaaa! Taxi + blaganie gościa o jakąś zniżkę = bezcenne.
ogólnie poszło gładko, nie opierał się zbyt długo. :)
I najlepsza akcja we wszystkim....4 szoguny na parkingu w mrozie nad samym morzem przebierają się, rozbierają, szukają skarpet, chca zmieniać podpaski...miszczostwooo zdobyte :D
Tak więc podsumowując, jestem mega szczęśliwa i wdzięczna za te chwile, które zajmują szczególne miejsce w moim serduchu i pamięci :)
a co do teraźniejszości...brak słów.
Product of America i for America, komercha i wszystko na 'macie i od*ebcie się'.
Dzięki, dzięki za ochłapy.
Czekamy aż ogłosicie koniec, nie każcie nam długo czekać, bo wzrasta nasza złość.
'so was wie wir geht nie vorbei?' yhyyyyyy się uśmiałam.
Inni zdjęcia: Ja nacka89cwaWieczór nad jeziorem andrzej73... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24