Dualizm serc.
Dajesz mi siebie w niewielkich ilościach,
Nasycasz swą duszą powoli i łagodnie.
Czasem odbierasz myśląc, że tak trzeba,
Muskając delikatnymi słowami.
Topisz w lazurze oczu swych niebiańskich,
Następnie wysyłasz w szarość ich głęboką.
Otulasz ramieniem pełnym dobroci,
Aby odepchnąć w ciemność nieznaną.
Nie pozwalasz mi siebie w pełni odczytać.
Skrywasz swe życie pod mglistą zasłoną cienia.
Wyjawiasz prawdy palące od środka,
A czyny Twe studzą myśli wznoszące.
Płyniemy złotą łodzią na wyspę arkadii,
Lecz podróż ta długa i pełna heroizmu.
Nie podołasz wyzwaniu - nie mów już nic,
Pragnę odzyskać wolność - pozwól mi śnić.
1 listopada 2009r.
P.S. Wszystkiego najlepszego z okazji Święta Zmarłych osobom, które dla mnie umarły.