ej bez kitu, konwersatoria z historii lit. brytyjskiej to najnudniejsza rzecz ever.
nie polecam.
razem z moją DESKMATE hahaha nie wiem jak to nazwać :( Z SZALONĄ ADĄ w każdym razie, prawie zasnełyśmy i gdyby nie to, że babka co 5 sekund mówiła "PRISAJSLI" i nie umiałysmy powstrzymać śmiechu/zażenowania, to pewnie bym tam spała.
i przez ostatni weekend byłam jak wypluta żelka, bo się źle czułam OKEJ?! I MIAŁAM ZŁY KATAR I OKROPNY KASZEL I JAK RODZICE DO MNIE ZADZWONILI TO MYŚLELI, ŻE UMIERAM
A JA TYLKO MIAŁAM CHRYPE
TYLKO CHRYPE
:(
a jutro będę zaś umierać po dzisiejszym porannym pilatesie MRAH.
rozciągnięcie to podstawa, wiecie?