Po maturce.
Nareszcie...
I całkiem nowe zdjęcie Igorka :) niedawno skończył 10 miesięcy :)
Odwiedzę zapomniane kąty :)
I wierszyk :)
[b]Kabaretki Boga[/b]
[i]A mój Bóg
w podartych kabaretkach chodzi
odsłaniając posiniaczone nogi
ironią przysłonięty
z zadartym kucem na głowie.
Otwieram mu drzwi kostnicy
i wlokę go
do swojego ciała.
Grzebie w papierach ze sekcji zwłok
ucząc się koszmarów na pamięć
poleruje białe zęby
dowodem tożsamości.
Wyobrażeniem Boga
groteskową perspektywą
uprzejmie naśmiewam się
z jego nieczułości
względem beznadziejnej śmierci.
I kpię ze swojej
w obliczu parodii
czerwonych kabaretek[/i]
Nie mam więcej do powiedzenia...
starzeję się wraz z nastawaniem kolejnych minut. Ot, co, historia. PA