Cała noc spędzona w łóżku z wszystkim świątecznymi słodyczami i najlepszą książką.
Czytałam to i na zmianę trzęsłam się ze strachu i śmiałam. Jakoś po 4 skończyłam. Chciałam spać, ale nie wyszło. Miałam jakieś schizy, że w moim pokoju napewno jest to co w książce, co 15 minut wstawałam, zaglądałam do szafy, za łóźko, za okno, czy przypadkiem czegoś (kogoś!) tam nie ma. Zasnęłam w koncu po 5. Mama mnie obudziła o 13, gdyby jej nie było spałabym pewnie jeszcze teraz.
"Bóg bowiem nie oszczędził aniołów, którzy zgrzeszyli, lecz strąciwszy ich do
otchłani, umieścił ich w mrocznych lochach, aby byli zachowani na sąd."
Patch