Wtedy Janet weszła do pokoju, nie zdradzając ani słowa, po prostu usiadła obok mnie. Nie wiedziałem czy w tym momencie miałem się cieszyć, czy nadal być na nią wściekły o to że wróciła dopiero rano. Widziałem że nasz związek jest nielegalny, widziałem też że nasza miłość z dnia na dzień jest coraz bardziej abstrakcyjna. Gdy mnie całowała, czułem smak obcych ludzi, gdy pozwalała mi gładzić swoje ciało, wiedziałem że jest to dla niej trudne, by pokazać mi jak to odczuwa. Wszytskie jej westchnięcia, jękniecia, mruczenia były wyuczone w niej od 14 roku życia, kiedy pierwszy raz za nią zapłacono. Ja za nią nigdy nie płaciłem, nigdy jej nie zmuszałem i nie biłem za to że zaszła w ciąże z innym. Byliśmy w to wkopani. Ja byłem narokmanem, a ona była najwzyczajniejszą na świecie dziwką. Kochałem ją, ona mnie też, jednak ją kochało wielu, a ja dzieliłem naszą miłość na pojedyncze działki. Przywykłem, jednak puste wydawały się wszystkie odczucia kierowane do niej. Wiedziałem że jej pragne, że nie mogę jej stracić, ale do czucia tego było naprawdę daleko. Naprawdę...