dzisiaj opowiadanie nadesłane od ;www.photoblog.pl/jestemtwojakokaina69/125463729
Znali się od 8 lat. Teraz ona 14-stka Karolina Polarczyk, on 17-stka Patryk Wolarski. Karolina była blondynką, która miała niebiesko-zielone oczy, a Patryk był krótkowłosym blondynem z niebieskimi oczyma. Byli sąsiadami. Gdy ona miała 6 lat, a on 9 lat, codziennie wychodzili na dwór, śmiali się, rozmawiali ze sobą. Patryk od małego kradł, przeklinał, palił, nie słuchał rodziców. Miał kilka spraw z policją. Mimo tego, że Karoliny rodzice zabronili się z nim spotykać (wiedzieli jaki on jest) to i tak sie spotykali, bo się dobrze rozumieli. Karolina się w nim kochała, po prostu taka tam jej dziecinna pierwsza miłość. Po 5 latach znajomości pewnego dnia zginął ślad po Patryku. Karolina zaczęła się martwić, Patryk nie odbierał telefonów, nie było go na podwórku. Były plotki od jednego sąsiada, że zamknęli go w zakładzie, od drugiego, że tata Patryka zamknął go za zachowanie w pokoju, od innego sąsiada, że miał wypadek. Karolina nie wiedziała, w co ma wierzyć. Bała się zapytać jego rodziców, bo gdy ich widziała byli smutni i coraz rzadziej z kimkolwiek rozmawiali. Matka Karoliny stwierdziła, że należało się Patrykowi, za to jak się zachowywał. Karolina ciągle go broniła, szukała go całymi dniami, a w nocy płakała. Mało sypiała.. przez pół roku cierpiała, mimo że miała dopiero 11 lat. Była z nim bardzo zżyta. Gdy minął rok zapomniała o nim. Poznała innych przyjaciół, codziennie z nimi wychodziła, śmiała się itd, lecz w głębi serca myślała o nim. Gdy miała lat 13, wszystko się odmieniło. W oddali zobaczyła mężczyznę bardzo podobnego do Patryka. Nie mogła uwierzyć własnym oczom.. Był tak podobny do niego, ale nie mogła znieść myśli, że się odnalazł. Strasznie wyprzystojniał. Niestety, boje przeszli koło siebie jak gdyby nic, nawet się ze sobą nie przywitali. Zmierzyli się wzrokiem i każdy poszedł w swoją stronę. Karolina nie była do końca pewna, że to Patryk. Natomiast była w 99% pewna, że to on, bo szedł w stronę swojego domu, czyli w stronę domu Wolarskich. Mijały dnie, a Karolina codziennie go widywała, gdy wracała ze szkoły do domu. Zawsze szedł w stronę sklepu, w stronę przystanku lub w stronę domu. Nie rozmawiali ze sobą w ogóle, tylko zawsze mierzyli się wzrokiem. Pewnego dnia, gdy Karolina wracała do domu i jak codzień widziała Patryka to on powiedział "cześć". Stała jak słup, poczuła jakby zaczęły pod nią się nogi uginać. Jego głos był taki męski. Odpowiedziała cicho jąkając się "hej... to Ty Patryk?" , a on "tak. strasznie Cie przepraszam, że wtedy nagle zniknęłem.. zamknęli mnie w zakładzie. tęskniłem, ale nie mogłem nic zrobić. od razu Cię rozpoznałem, ale bałem się podejść, wstydziłem, bałem się jak zareagujesz. ale nie mogłem już wytrzymać i zagadałem przepraszam za wszystko." mówił pewnym siebie głosem. Karolina z łzami w oczach go przytuliła. "też tęskniłam". i tak znowu codziennie się spotykali, sms-owali w nocy. często wspominali. Patryk się zmienił, już nie kradł, nie jarał, pił okazyjnie, a palił, bo już sie uzależnił. Ma w końcu 16lat. Potem rodzice Karoliny raz zobaczyli, jak Karolina rozmawia z Patrykiem. Zdenerwowali się, nie wiedzieli, że Patryk się zmienił i nie wierzyli Karolinie. Dostała karę, miała odebrany telefon i mogła chodzić tylko do szkoły i z powrotem. Ale tylko na 3 dni. Gdy jej oddali, napisała Patrykowi wszystko. Następnego dnia Patryk przyszedł do rodziców Karoliny porozmawiać i wyjaśnić, że nie chce mnie skrzywdzić, żeby nie karali ją, za to, że on ją wyciąga na dwór i wgl. Jej rodzice uwierzyli mu, było okej. W następnych dniach znowu rodzicom się odwidziało i zakazali Karolinie się z nim spotykać, ale nie zabrali jej telefonu. Tata ją nawet za to bił. Napisała mu to wszystko, zdenerwował się i napisał, że musza się spotkać. Gdy się spotkali potajemnie chłopak powiedział, że lepiej, żeby ona się z nim nie zadawała, bo będzie miała kary ciągle przez niego. Że przeprasza, że kocha i będzie kochał i że jak jej rodzice kiedyś go polubią, to byłoby jego marzenie. Płakali oboje i się przytulili. Mówiła, że jak chce, ale żeby utrzymywali swój kontakt . Patrzeli na siebie ze swoich balkonów, uśmiechali, wysyłali całusy. Spotykali się raz na tydzień, tak gdy rodziców nie było w domu i byli gdzies wyjechali.Pisali ze sobą codziennie. Od rana do wieczora, ale nagle ZNOWU kontakt znowu się urwał. Patryk miał wyłączony telefon, zginął ZNOWu po nim ślad. Minęły dwa miesiące, do dziś dziewczyna nie może sie pozbierać, płacze i płacze. Szuka go bez skutków. Mam nadzieje, że on się wkrótce znajdzie i mimo zakazów rodziców, znajdą się i będą ze sobą razem szczęśliwi.
Inni zdjęcia: Ja nacka89cwa;) virgo123:) nacka89cwaBella patki91gd 1514 akcentova*** itaaanJa nacka89cwaJa nacka89cwaAksamitki i bielinek :) halinamzadaszony mostek elmar