Wczoraj estradowo. Bolo grał. Szału nie było ale i tak jak na sobotę dobry dzień. Kanapy wysiedzone i obmacane. 3,2,1.. -140 IQ.
Szczęsliwa z umęczenia jakie mnie dopadło [choc wcale nie pogowałam]. Szalik ciągnący sie nad Brdą.
Mama dziś naszczescie wraca. ..
Czarna owca.. Odpadający tynk. Nienawidze czasami mojej rodziny. W zasadzie bardziej nienawidze niż chyba lubię. // 2 dni ekstra. Tak, wkońcu musze isć wyrobić ten cholerny dowód i się wyspać.
Głowa mnie boli nawet od poruszenia rzęsą.
Śniadanie by się przydało.
Duży kubek z herbatą z cytryną i LM-link na balkonie. Promienie suońca.
Title by Crystal Castles. <33
i'vebeenwatchingyou,littletoast-slaveintheshower,yes?
-Lubisz mnie?
-Nom.
I lubie tak iść przez puste ulice z Tobą pod ręke. :3