-To wszystko dla Harrego Pottera powiedział skrzat z wyraźną uciecha i pobiegł bo nalać m herbaty do kubka. Chłopak usiadł na krześle i nałożył na talerz bekon i wziął tost z talerza na środku stołu. Zaczął powoli go przeżuwać i dopiero teraz zrozumiał że ma już osiemnaście lat! Zawsze wypatrywał tego dnia , ale przez to co się stało w ostatnie 2 miesiące całkiem o nich zapomniał& Spojrzał na stary , złoty zegarek na ręce była dopiero za dwadzieścia ósma. Nie spieszył się z jedzeniem , i tak nie miał co robić w domu przy Grimmauld Place 12.
Jak co dzien będzie przesiadywal w którejś z sypialni i przeglądał rzeczy należące kiedys do członków rodziny Blacków , albo przewali strych w poszukiwaniu interesujących przedmiotow należących do Syriusza, lub jego ojca. Pogrążony w myślach nie zauważył głowy obracającej się w kominku , który teraz buchnął ogniem.
-Jak się masz Harry!!?? krzyknęła twarz wyglądająca z paleniska. Chłopak wzdrygnął się , wypuścił z ręki widelec i chwycił za różdżkę . Wstał przewracając krzesło i wycelował w ogień.- Hej hej!! Co chcesz z tym zrobić!?
Ron!!! Nie strasz mnie bo jeszcze niechcący cie zaatakuje ! krzyknął Harry
Rudo włosa głowa Rona wyglądała jakby płonęła w kominku.
-Przepraszam nie chciałem ! Nie musisz tak reagować na moją wizytę. Dobrze już idę.
-Nie! Zaczekaj ! ja nie chciałem nic ci zrobić, ale mnie przestraszyłeś.- powiedział podnosząc krzesło.- myślałem ze to ktoś obcy.
-Nie to tylko ja. rzekł Ron wszystkiego najlepszego z okazji urodzin !! Jak się podobają prezenty?
-Jakie prezenty?
-Co ? nie dostałeś ich? Wysłaliśmy ci paczki urodzinowe! Pewnie są w sypialni.
-Ach mogłem ich nie zauważyć gdy Stworek mnie zbudził. Co tam u was? zapytał Harry by zmienić temat.
-A wiesz stare dzieje . Ghul wrócił na strych, ja mieszkam znów w swoim pokoju . Mama jest jeszcze w szoku po śmierci Freda , nawet tata nie może nic na to poradzić. Georg tez jest zdruzgotany , sam wiesz jak zżyci byli. Robili wszystko razem.- odpowiedział jakby znal to już na pamięć.- A u ciebie Harry?
-Krotko mówiąc mógłbym tu umrzeć, a nikt by tego nie zauważył. Co dzień rozmawiam tylko ze Stworkiem . Ostatnio był u mnie Pan Olivander , ucięliśmy sobie małą pogawędkę na temat mojej złamanej różdżki. Twierdzi że może znajdzie sposób by ją jakoś naprawić.
-To super Harry , a co zrobisz z tą różdżką Malfoya ?- spytał Ron z zaciekawieniem?
-Zatrzymam ją , tak na wszelki wypadek.. Nigdy nic nie wiadomo, o to los przyniesie.
-Taa masz rację. O bym zapomniał . Masz zaproszenie do nas na kolacje i nocleg . Mama się uparła bym ci to przekazał . Będziemy nocować w mugolskich namiotach , a to już taty pomysł.
-No nie wiem czy przyjmę to zaproszenie.- zasmucił się Harry- Po tym jak przeze mnie zginął Fred nie chcę narzucać się twojej mamie &
-Harry ,bo jak cały z tego kominka to cię strzelę zaklęciem żądlącym! Nie opowiadaj mi takich głupot. Mama cię o nic nie obwinia ! Zawsze ratowałeś nam rodzinę a to z Fredem to mogole co innego , tu nie mogłeś nic zrobić&
-No dobra już dobra. Na która mam przyjść? spytał , spuszczając głowę
-O której chcesz Harry ! Ale wpierw rozpakuj prezenty! Będziesz bardzo zadowolony z tego co dostałeś ! Obiecuje!
-Dobra , idę się ubrać przejrzę te pakunki i będę u was na dziesiątą , pasuje??
Inni użytkownicy: hueciakxemilyymkmsbiburcypisekk420drosekbeciaacz3marika2137timmueller256karolinabober199688
Inni zdjęcia: Spacer nad morzem slaw300Long way chasienkaBaby locomotivBizuui vullgarisWiosna 2025r. rafal1589Robaczek suchy1906Pszczółka od rana w pracy :) halinamCzapla siwa slaw3001475 akcentova138. atana