photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 17 MAJA 2011

Imponował mi.
Był taki męski, a jednocześnie pod skórą prawdziwego mężczyzny, krył chłopca lubiącego przytulanie.

 

Jestem na ziemi, a czuję się jak w niebie. A to dzięki temu, że poznałam Ciebie.

 

Potrzebuje pocałunków. Słów pełnych miłości, ciepła i namiętności

 

Głębokie są tylko uczucia, które się ukrywa.

 

Mam ochotę przytulić cię tak mocno, że do głowy Ci nie przyjdzie, że możesz się wyrwać.

 

I przychodzi taki moment, że zaczynasz potrzebować mężczyzny, nie chłopca.

 

-Wytrzymasz ze mną?
-Nie wytrzymam bez Ciebie.

 

Jeśli On przyłapał Cię na tym, że na Niego patrzysz... Pamiętaj, że On też popatrzył na Ciebie!

 

Prawdziwa miłość otwiera ramiona, a zamyka oczy.

 

Bo przecież liczy się wnętrze...
Masz zajebistą wątrobę i takie seksowne prawe płuco!

 

Jedyne co mogę Ci zarzucić, to ręce na szyję.

 

Uzależniliśmy się od siebie, a mimo to nie mamy zamiaru się leczyć.

 

*Jego uśmiech...*
Dla zwykłej osoby to nic wielkiego, dla zakochanej najważniejsza rzecz na świecie.

 

Składasz się z tego, czego mi brak...

 

*Na świecie istnieje jedyna rzecz warta życia:*
bezgranicznie kochać człowieka, który kocha nas tak samo.

 

Jak mało kto dodajesz barwy dniom!

 

Chciałabym tak do Ciebie przyjść na całe życie. Mogę?

 

-Co jest Twoim marzeniem?
-Pocałunek podczas ogromnej ulewy, a Twoim?
-By właśnie zaczęła się ta ogromna ulewa...

 

Napisał do mnie na gadu.
Po 15 minutach zapytał- *Jesteś?*
*Tak. Sorry, zemdlałam.*

 

Zakochałam się w nim tak po prostu, najzwyczajniej w świecie, całkowicie bez powodu, nieświadomie, przypadkowo.

 

Pocałunek jest jak obietnica.
To tak jakbyś powiedział: *Tak, będę Cię kochać.*

 

Odrobina Twojej miłości, której potrzebuję jak powietrza.

 

I czuję Ciebie płynącego w moich żyłach.

 

Chcę dowodów na to, że blask w Twoim oku pojawia się tylko na mój widok.

 

Miłość to to, co wywołuję Twój uśmiech kiedy jesteś zmęczony.

 

Wtulając się w Twoje ramiona wiem, że trzymam w rękach ten mój *lepszy kawałek świata!*

 

*Miłość* - piąta pora roku.

 

-Pokaż jak mnie kochasz...
-Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli.


Nie obiecuj kobiecie nieba, jeśli nie jesteś w stanie najpierw stworzyć jej bezpiecznej przystani na ziemi.


Upijaj się moim spojrzeniem.
Zaciągaj zapachem mojego ciała.
Ćpaj mnie nocą.
A uwierz, że wtedy nie będę miała do Ciebie pretensji o to, że pijesz, palisz i ćpasz!

 

Kiedy Go widzisz wszystko się zmienia, już nie grawitacja trzyma Cię na ziemi, tylko On.
Nic innego się nie liczy, to dla Niego zrobisz wszystko.
Będziesz jaką zechcę.

 

Dwie tęczówki paraliżujące wszystkie zmysły.

 

Nigdy nie pomyślałabym, że to ułoży się w tak wymarzoną przeze mnie relację. Nigdy!


*Miłości* nie da się zagłuszyć. *Miłość* to dreszcze na Jego widok. To trzęsące się dłonie, drżący głos i spuszczony wzrok. To niepewność co dalej. To doszukiwanie się podwójnego znaczenia, w Jego słowach i wyczekiwanie. Na co? Na choć odrobinę wzajemności.