Dzisiaj już nie jest tak źle. ;) miałam straszne urwanie głowy więc wogóle nie ciągnęło mnie do jedzenia. Obiadu mama dzisiaj nie robi więc na pewno zjem coś normalnego... bo jak to ona zawsze: masz zjeść bo Cię z domu nie wypuszczę!!! i oczywiście: ziemniaczki, jakieś mięsko + suróweczka. Ja pierdziele... ;D no, ale na szczęście nakładam sobie sama więc ziemniaki odpadają, mały kawałek mięsa zjem + full surówki ;].
Mój bilans na dzisiaj:
Ś: 2 kanapki z szynką + herbata. (jakoś co do śniadania to nie patrzę za bardzo zeby mało tuczące było, wazne żebym się najadła i nie byłą głodna potem;) ).
2Ś: 1 kanapka zrobiona w domu
O: no na razie nie wiem ale może płatki?
K: zapewne jabłko.
Kurde.. czytałam, no i dużo osób też mi mówiło, że ważne jest żeby dużo wody pić.. Tylko ja jakoś nie mogę. Zawsze mało piłam, zwykle ograniczało się to do 2 herbat: rano i wieczorem i jakimiś 2 szklankami wody podczas dnia.. Za mało.
Na 16:30 mam wyczerpujący trening, więc połowę ćwiczeń w domu sobie odpuszczę. ;))
Miłego dnia chudzinki moje. ;) ;**