Ludzie ogarnijcie trochę, bo czasami nawet najprostsze słowa, gesty, czyny, mogą cholernie boleć .
Nie rozumiem już nic...
Jedno jest pewne, mam dość i wysiadam.
Tak, myślałam że jest dobrze... no to się pomyliłam miałam nadzieję że wszystko wrociło do normy a tutaj nagle wróciły wszystkie wspomnienia dobre i złe , poprostu nie wiem juz co robić, co o tym wszystkim myśleć. W sumie to nic juz nie wiem.Znowu pojawiły sie łzy, a juz tak dawno ich nie było... Nikomu nie przeszkadzała ich nieobecnośc ale one i tak powróciły i pewnie będą powracać jeszcze długo, długo. Dlaczego nikt nie może zagwarantować mi pełnego szczęścia ? Dlaczego nie moge poprostu obudzić sie i usłyszec "tak od dziś będzie dobrze, będziesz wiodła cholernie szczęsliwe i bezproblemowe życie", wiecie czemu ? Bo życie nie jest bajką. My nie jesteśmy kolejnymi postaciami Disneya i u nas nie zawsze pojawia się szczęśliwe zakończenie. Jednak wiecie co ? Mimo tego wszystkiego wiem że i tak mam wiele. Mam wspaniałych przyjaciół bez których nie wyobrażam sobie życia. Mam kochającą rodzinę. I to własnie oni wszyscy są przy mnie i dzięki temu widać uśmiech na mojej twarzy, dzięki temu poprostu wiem co to szczęście. Kocham Was <3