WOS power!
U mnie znakomicie, czekam na piątek... W końcu przyleci do mnie Ari! Niesamowicie się cieszę, zapowiada się tydzień jak z bajki. Trochę imprezowania, trochę spacerowania, trochę sztuki, trochę zabawy, torchę nowych rzeczy. Czwartek będzie teoretycznie lekki, praktycznie padnę na ryj wieczorem - trza oddać krew, posprzątać CAŁY dom i nadmuchać materac do spania (fuck).
i miss you so fucking much