zastanawiając się nad życiem do chodzę do paru wniosków. kocham życie i kocham moich przyjaciół (jesteście the best, yo). nie chcę żeby cokolwiek się zmieniało, nie chcę wracać do dawnych lat - bo już ich niepotrzebuje, niepotrzebuje wspomnień i marzeń o tym, że kiedyś wszystko powróci. Kocham nasze spacery, wypady, śpiewanie, żarty, rozmowy, wyłupy - jest idealnie, jest tak jak zawsze chciałem żeby było. nie ma wokół mnie osób które nie były chyba nawet wart nazwania ich 'przyjaciółmi', nie mam już nadzieji że wszystko się zmieni - i bardzo dobrze. bo przyjaciele to rodzina którą sami sobie wybieram i ja już wybrałem.
niepotrzebuje również was, moje dawne miłości. przyjdą nowe, piękniejsze i bardziej romantczne - tak, nawet bardziej romantyczne od tych miłości niespełnionych (a szczególnie niepotrzebuje Ciebie, bo gdyby tak patrzeć to kim Tybyłeś? - nikim, kimś mogłeś dopiero zostać)