Wstałam o 7 i nic nie robię a już 9:40. Zjadłam tylko śniadanie i leże, miałam się uczyć a wyszło jak wyszło. Muszę ruszyć dupe. Wczoraj nie ćwiczyłam ani nie spacerowałam. Kiedyś to nie byo dnia bez ćwiczeń a teraz? Leniwa się zrobilam. ważyłam się dzis i jest te głupie 58kg smalcu. W domu mam pyszne ciasteczka i jestem z lekka dmna z siebie bo ich wczoraj nie zjadłam a miałam ogromną chęć. Rodzina się na mnie wkurza bo uważają, że za mało jem. Jeny ja nie potrafie jeść więcej a i tak nie chudnę przez to, że nie ćwiczę. Mam pewną wymówkę. Od miesiąca nie mieszkam z rodzicami a w mieszkaniu nie mam rowerka stacjonarnego ;D wiem głupia wymówka bo moge iść na siłownię, ale nie chce mi się. Od dziś ćwiczę. O 11:00 wracam do domowych ćwiczeń bo później nie mam czasu a zaraz bd robić sobie 2śniadanie bo zemdleje ;D
Bilans:
Ś: pałatki z mlekiem+woda
2Ś: 2 wasy z serkiem topionym
O: 5 paluszków rybnych + warzywa
K: kanapka z serem bre
W jakich porach jadacie ostatni posiłek? bo u mnie wychodzi to tak: Ś-7;00, 2ś-10:00, O-13:00, P-16:00, K- 18:40 schudnę jadając tak + cwiczenia? czy lepiej ś-8, 2ś-11, o-14, k-17? chyba zostnę przy tej 2 opcji. Jak myślicie?
26 27 28 28 30 31 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 :)