Obóz!
Najcudowniejszy, najlepszy, najpiękniejszy! cudownie spędzone dwa tygodnie :)
tyle bym chciała teraz powiedzieć że az nie moge znaleźć słów aby to wszystko opisać...
Najważniejsze że byliśmy "my" czyli nasza ekipa z BB. Konie były cudowne, atmosfera też.
nawet zdałam odznake "umiem jeździć" xD
jechaliśmy program na brąz aby przygotować się do tego co nas czeka za pare miesięcy.
W pierwszym tygodniu pod opieką miałam konia ze zdjęcia- Fokusa. Chyba nigdy nie zapomne tych paru dni.
Na początku była wojna, walka o każdy zakręt o zagalopowanie na dobrą noge, walka o wszystko.
Potem był upadek, te oczy... i powoli powoli zaczeliśmy sie dogadywać... i nie powiem, ten koń zakręcił mi w głowie...
zaufałam mu, te skoki- gdy lecielismy, gdy "atakowaliśmy" przeszkody. ten galop... i słońce w jego długiej grzywie.
Ciesze sie że to właśnie na tego konia trafiłam, można powiedzieć ze otworzył mi na nowo oczy.
W 2 tygodniu miałam klaczke Gotiwe, kochana, i bardzo cierpliwa wobec mnie.
Jutro wyjeżdzam do Tunezji na dwa tygodnie... ciesze sie chyba tylko z tego ze będe miała pełno czasu dla siebie, i swoich myśli.
i z tego ze całymi godzinami będe pływała w morzu, z rybami ^^ nawet kupiłam sobie płetwy :D
Ale jakoś nie umiem myśleć o tunezji, nie umiem myśleć o czym kolwiek innym.
cały czas przed oczami mam ten wieczór, to był piątek, ostatni ( prawdziwy ) dzień obozu,
w uszach nadal szumi mi wiatr, słysze mój oddech.
czuje jak rozpiera mnie szczęscie, adrenalina.
nic innego już wtedy dla mnie nie miało znaczenia, nic.
Dziękuje