Haha musze zajrzec na poprzednia notke bo nie wiem o czym pisalam juz ;p
Aa tak, ok.
Urodziny Daryla nie do konca sie udaly...
Po bbq u Jamesa, Henry sie czyms zatrul i nie mogl z nami jechac na drugi dzien :P
Wiec bylam ja, Daryl, Adam i jego zona. Czekalismy na nich 2 godziny. Potem 2 godziny jechalismy na plaze - dlaczego? A bo droga na plaze ma jeden pas, a raz, ze bardzo wiele aut wracalo to jeszcze byli geniusze z domkami kempingowymi, albo jakimis ogromnymi vanami no i sie zrobil straszny korek. Na miejscu bylo bardzo ladnie ale tez bardzo wietrznie wiec mi bylo zimno :P
Nie potrafilam zalozyc stroju piankowego ;_;
Poszlismy do morza - tragedia. Czarne flagi, po jednej stronie plazy kamienie, fale duze i generalnie bardzo agresywne. Bilo Cie w pysk z przodu, a leciales na lewa strone. Tak bardzo, ze w pierwszych 10 min Daryl sie nam stracil, okazalo sie, ze go wywialo gdzies na te kamienie i po chwili zobaczylismy jak sobie jedzie na lodzi ratunkowej. Nic mu sie nie stalo, ale nie byl zadowolony :P Poza tym mial byc jeszcze inny Adam - powiedzial nam, ze przyjedzie o 13, a przyjechal o 15 wszedl na 10 min do morza i mial takie "ooo nie, nie, nie"... no i tak, godzina 15:30, ja z darylem glodni jak cholera bo od rana nic nie jedlismy (Daryl jest chory jak zje cos przed wejsciem do morza, ale nie wiedzielismy, ze oni sie beda tak grzebac), a Ci "a moze pojdziemy na plaaaze bla bla bla" i mowia "Mamy lunch!" - wyciagaja ten lunch a tam - hummus, kostka sera, jakis dziwny chleb, dziwne chipsy i mieszkanka orzechow, rodzynek i wisni. Tragedia. Oczywiscie, jak oni zaproponowali ta plaze, to Daryl sie zgodzil mimo tego, ze nie chcial, wiec ja zaczelam krecic nosem i w koncu usiedlismy na trawie obok auta :P W koncu nas zawiezli do domu, wzielismy KFC i reszta dnia uplynela juz bez przygod.
Bylismy ostatnio na squashu, fajnie bylo, tylko, ze musielismy dobiec do centrum gdzie to bylo, bo pociag sie spoznil wiec bylam zmeczona zanim w ogole zaczelismy ;p
Aa i zrobilam moj ukochany omlet tamago! Nawet mi dobry wyszedl i wcale nie jest jakis skomplikowany - jajka, sos sojowy i cukier :P
Bylam ostatnio po raz pierwszy w parcy w tym sezonie ;p Moj nowy lider jest troche dziwny, caly czas mi powtarza "No, slyszalem, ze jestes bardzo dobra", ale widze w jego oczach, ze nie wierzy ;p Chociaz wczoraj zrobilam wszystkie moje vany i byl bardzo zadowolony, mialam niebywale szczescie bo 2/4 byly juz czyste xd Aaale musialo sie stac cos zlego - skrecilam kostke ;p Nie patrzylam gdzie ide i wpadlam w dziure, ale nikomu o tym nie powiedzialam, tylko normalnie caly dzien pracowalam, dopiero jak juz skonczylam to im powiedzialam, bo mnie bolalo tylko jak skrecalam kostke, a tak to normalnie moglam chodzic. Koszmar sie zaczal, jak przestalam uzywac nogi :P Czekalam 20 min na pociag, potem 20 min jechalam i 10 min czekalam na Daryla i wtedy mnie zaczela bardzo bolec przy chodzeniu... Przelezalam reszte dnia :/ Dzis juz spoko, moge chodzic, ale czuje ta kostke ;p
Noo i tyle sie dzialo :P
Bye!
11 MARCA 2022
16 MAJA 2021
16 LUTEGO 2017
13 LIPCA 2016
1 LIPCA 2016
22 CZERWCA 2016
20 MAJA 2016
28 KWIETNIA 2016
Wszystkie wpisymojakosmetyczka
23 MAJA 2024
carolowa
27 MAJA 2018
blacktea
2 LIPCA 2017
promarandza
11 MARCA 2017
asiiul
26 GRUDNIA 2016
wqurwiajaca
10 WRZEŚNIA 2016
photoblog
12 MAJA 2016
magdalenahh
22 MARCA 2016
Wszyscy obserwowani