Rzadko kiedy zdarza mi się być w ciągu 5 dni tak wieloma postaciami na raz. Naprawdę od piątku przewinął się prawdziwy peleton funkcji jakich piastowałem choćby chwilę, ale jednak. Zaczynając od oboźnego, który komenderował kto co ma zrobić na biwaku (rozstawienie namiotów, wartownia, plac apelowy, umywalka, kosze na śmieci, zbiórka drewna na ognisko, wstawienie wody, wyznaczenie dowódców warty), komendanta biwaku (którym nie mogłem być formalnie, ponieważ jeszcze nie posiadam pwd. choć wszystkie jego obowiązki i tak pełniłem), głównego programowca (przy współudziale Fryca i zakonspirowanego Kapra, który również bardzo duży wkład włożył w cały 4 dniowy wypad), pułkownika Krzysztofa Mordereckiego (dowódcy przeniesionego w czasie oddziału najemników a zarazem żołnierzy Polskich majach na celu zniszczenie Sowietów, którzy przenieśli siew czasie niszcząc nasza historię latach 20 siódmego wieku naszej ery [całą fabuła jest jeszcze bardziej zawiła i pokręcona więc nie będę jej przybliżał. Było być a niektórzy nawet, którzy i byli jej nie do końca pewnie czają :D), DJ balu oficerskiego (który nie wypadł do końca jakbym chciał), Sowieckiego cyborga, kościanego smoka Wawelskiego(którego owieczki z siarka się nie imały, tylko działały jak środek przeczyszczający ;P), drużynowo prowadzącego gawędę w stylu wędrowniczym i sędzia podczas 2 godzinnych obrad podczas owej gawędy na dosyć kontrowersyjny i dzielący ludzi temat. Byłem jeszcze nekromantą w masce gazowej i z pentagramem na klatce piersiowej i pseudo fotografem biwaku, fotografującym ogniska nocą i piękny księżyc, który nam wtedy dopisał (jak na tym zdj, tylko że jest średnio ostre ponieważ robię jako jedno z niewielu z ręki [statyw tak nisko nie chciał się opuścić] przedstawiające Anitę vel. Grzesia). Dzisiaj zostałem dodatkowo głównym organizatorem czasu dla dzieciaków z półkolonii (które nieustannie zamiast "druhu" mówiły do mnie "proszę pana" :P) i fotografem Łaskiego Stowarzyszenia Młodzi Demokraci oraz PO na spotkaniu z wicemarszałkiem Niesiołowskim (musiałem Rakowi zrobić słit focie z taką szychą ;D). Mimo tego podczas każdej z tych czynności w głowie miałem poskręcane od ognia witki gałązek, w rudo płomienistym odcieniu, zawijającym się do około w fioletowym aż żarze ogniska obrzędowego przypominające o tym, że nawet zielony kawałek wyperfumowanego materiału potrafi wzbudzić w tak nieczułej jak ja osobie emocje.
Piosenka otwierająca bal <..>
Inni zdjęcia: zadaszony mostek elmarPogromca Faraonów bluebird11Starania pequenaestrellaPowroty. ezekh114Dolina Faraonów bluebird11Ponierzialek patusiax395The clouds quen:) patki91gdHihi purpleblaack;) patki91gd