Zdjęcie z akcji sprzedawania pierdół :) Przedstawia ono wspólne dzieło Oli (obranie mandarynki) i moich (zszycie i wkładanie podpalonych zapałek) rąk. Sztuka robienia była bardzo skomplikowana (odpalenie zapałki, włożenie jej w odpowiednie miejsce, złapanie za aparat, ustawienie ostrości itp. no iw końcu można zdjęcie zrobić :P) i bolesna (poparzyłem się porządnie :P).

Na jutro wypadało by odrobić niemiecki, pouczyć się chemii i matematyki na klasówki, napisać wypracowanie na polski& Chyba zapowiada się, dzięki temu ciekawa noc :)

W końcu otrzymałem tą legitymację :P

Alino, za to maltretowanie powinnaś dostać porządnego kopa :P

p. - Kur*a!
nauczyciel - Nie kur*a tyko aut!
Moje konwersacje z wuefistą na podczas gry w siatkówkę :)

"Chodź, kochaj się ze mną
Ponieważ płonę
Na ile to jest tego warte
Rozrywam słońce na trzy
By rozświetlić twoje oczy

Na ile to jest tego warte?

Zerwałeś z rodziną
Wszyscy płakali
Mam powolną chorobę
którą mi wycieli.
Dalej, chodź ze mną
Do wzrastającego przypływu
Zapełniłeś dziurę
Twój bóg ukształtował otwór tej nocy

Na ile to jest tego warte?!

Nikogo nie obchodzi, kiedy jesteś na ulicy
Zbierając się by związać koniec z końcem
Nikogo nie obchodzi, kiedy spływasz w rynsztoku
Nie masz przyjaciół, nie masz kochanka

Na ile to jest tego warte
nie mieć kochanka?

Nie mieć przyjaciół, nie mieć kochanka..."

Na podstawie piosenki "For What It's Worth" zespołu Placebo (wiem, że ostatnio ten link był ale tak mi się ta piosenka wkręciła i nie chce odejść...W sumie dobrze :))

^{Nie pisałem tego bez celu. I nadal proszę Cię o przemyślenie tych moich słów}.