A piece of someone.
# 1
Po długich rozmyślaniach Loren postanowił zaprosić Afrodytę na spotkanie. Ta zgodziła się bez wachania.
Gdy spotkali się, chłopak szybko wyznał jej zauroczenie.
- Afrodyto, podobasz mi się. Chcesz być moją dziewczyną?
Okazało się, że Afrodyta była takiego samego zdania. Co z tego, że się nie znali, myślała, poznamy się później!
Następnego dnia, Loren znowu zaprosił Afrodytę na spotkanie.
- Cześć Afrodyta
- Hej Loren.
Loren pocałował ją na przywitanie.
- Ej, chodź ze mną w jedno fajne miejsce.
- Okej, więc chodźmy.
Był wieczór, około 22.
Gdy dochodzili na miejsce Afrodyta poczuła gęsią skórkę. Byli na cmentarzu.
- Czemu przyszliśmy na cmenatrz?
Loren nie odpowiedział jej, tylko zaczął się do niej nachalnie przytulać.
- Co ty robisz?! Pogrzało cię?!
- Myślałem, że tego chcesz.
- Nie!
Afrodyta z płaczem wybiegła z cmentarza. Żałowała, że w ogóle poszła na to spotkanie.