zwijając się wczoraj z bólu uświadomiłam sobie jak wiele zepsłuam.
zepsułam, bardzo delikatnie mówiąc.
jaka ja głupia byłam!
i choć na ból głowy pomogły prochy, to innych rzeczy chyba już tak łatwo nie naprawię.
nawet nie wiem jak zacząć to naprawianie.
ale skoro już uderzyłam w dno, to teraz czas się od niego odbić, nieprawdaż?
ps. uczcie się na moich błędach i nie popijajcie tortu czekoladowego wściekłymi.