photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 4 KWIETNIA 2012

http://www.youtube.com/watch?v=pBd7J0a-94M


chciala krzyczec ze złości, ale nie mogła wydusić z siebie żadnego, najmniejszego nawet dźwięku. chciała płakać z żalu, ale łzy zatrzymywały sie w oczach jedynie po to by je oszklić. chciała bić z bezsilności, ale mięśnie odmawiały tego wysiłku. chciała być sama, ale mogła jedynie zamknąć się w sobie. przysiadła skulona pod ścianą w jakimś zakamarku tak też zrobila. nie zwracała uwagi na poruszenie całej reszty szkoły z powodu krótkiej przerwy, cieszyli się, śmiali i przekrzykując nawzajem gorączkowo rozmawiali. jej serce biło jakby w innym rytmie, oddech zwalniał. pustka uwierała w duszy, bijąc o ściany z tęsknoty za nadzieją. szukała wzrokiem jakiegoś punktu zaczepienia. nie potrafiła już racjonalnie myśleć. nie mogła rozróżnić emocji czy uczuć.
powiedziała sobie 'krzyknę. jest noc, nikt nie usłyszy, a mi ulży'. jednak gdy nabrała powietrze do płuc coś złamało jej determinację. nie pozwoliło wykrzyczeć tłumionych emocji. nie mogła nawet płakać, bo łzy nie spływały z oczu. naiwnie spojrzała w gwiazdy. potrzebowała pomocy. ale nigdy nie nauczyła się o nią prosić. zresztą nie wiedziałaby kogo. zacisnęła pięści, czując zimny wiatr targający jej emocjami uklękła. bezbronna. winna swojej bezsilności i złamanej silnej woli. spróbowała znowu krzyknąć, ale z ust wyrwał się jedynie błagalny szept. a oczy nie były już załzawione, ani oszklone. były beznamiętnie zapatrzone.


jakieś poczucie braku i bezsilności wyciągnęło ją na dwór. długo się nad tym nie zastanawiając po cichu otworzyła drzwi. nie chciała obudzić spokojnie śpiących domowników, więc dyskretnie się wymknęła. zalała ją fala zimna, otrzeźwiająca z zabłąkanych pytań i zagadek. na jej twarzy zagościł uśmiech. spojrzała w górę. widok był piękny. mnóstwo gwiazd na tle czystego granatu. z zadowoleniem ruszyła przed siebie. i wtedy zdała sobie sprawę, że nie wie gdzie zmierza. i nie chodziło o ten konkretny spacer, ale o jej życie. nie czuła się ani trochę dorosła. bała się podejmować różnego rodzaju decyzje. czuła się jak mała dziewczynka, która przebudzając się nocą ze snu zauważa, że przy niej nie ma jej misia. towarzyszyło jej zagubienie, strach i lęk

 

przebudziło ją ukłucie w sercu, tłumaczyła je zimnem kłębiącym się po pokoju, ale to nie było to. niezdarnie wygramoliła się z łóżka, odrzucając kołdrę najdalej od siebie. przejął ją dreszcz zimna i strachu. próbowała wstać, ale nogi się pod nią ugięły. bezwładnie usiadła na skraju łóżka starając się nie tracić zmysłów, nie tonąć w omdlewającym marzeniu. kolejny dreszcz sprawił, że zmrużyła oczy. pierwsza łza zaczęła nieśmiało tworzyć mokry ślad na jej policzku, zatrzymała się tylko na brodzie, by skapnąć na podłogę i cicho odbić się od posadzki.. siedząc tak usłyszała szloch, powoli otwarła oczy. wtedy dotarło do niej, że słyszy własny płacz. na chwilę wstrzymała oddech. znów poczuła ukłucie w okolicach serca. wytarła policzki i odgarnęła grzywkę, która zaczęła ją drażnić. przyciągnęła do siebie kołdrę, wiedziała że szybko nie zaśnie, więc położyła się na wznak i wyobrażała sobie, że nie jest sama, że ma swojego księcia.

 

"przepraszam, nie potrafię nic więcej z siebie dać." szepnęła. jej głos uniósł się w powietrzu, nie został usłyszany przez nikogo. zawirował tylko po pokoju, muskając meble i ściany delikatnym powiewem bólu. prosząc sufit o spokojną kołysankę do snu. błagalnym szeptem próbowała zwalczyć ochotę ucieczki. znużona zmrużyła załzawione oczy, układając się do snu, w duchu prosiła o maleńki cud.

 

w głowie zawsze kreowała jakieś historie. ta pasja, stała się jej osobistą chorobą. przez nią nie potrafiła normalnie funkcjonować. tylko z pozoru.. idąc ulicą, wymyślała scenę w której spotyka chłopaka ze snów i zaczyna z nim rozmawiać. rozmawiają i spacerują po okolicy, zakochują się w sobie.. kreuję ten świat, a przez niego zapomina żyć w rzeczywistości. popełnia mnóstwo błedów. od prostych, typu - niepatrzenie pod nogi na spacerze. po bardziej skomplikowane jak na przykład - snucie na jawie snu, nieuczestniczenie w życiu, bezwartościowe egzystowanie. i z każdym dniem w swojej pasji zatracała się coraz bardziej. z każdą nową wymyśloną historią zamykała sie we własnym świecie.

 

zupełnie przypadkiem spojrzała w lustro. jej wzrok się zatrzymał i perfidnie zmierzył dziewczynę w nim odbitą. była młoda, miała potargane włosy i smutne oczy, które były bliskie płaczu. usta zaciśnięte w kreskę. zero uczuć, jakiś ból w postawie ciała. zamrugała kilka razy. nie mogła uwierzyć w to co widzi. kiedyś naokrągło się śmiała, włosy czesała w nienaganną kitkę, teraz była cieniem dawnej siebie. tak to widziała. odwróciła wzrok. wróciła do przerwanych czynności, jednak nie przestawała myśleć, o tym jak bardzo życie ją złamało.

 

Pozdrowionka Olciaaa... ;((

Komentarze

invencible kochanie, uśmiechnij się! <3
04/04/2012 18:39:47
invencible kochanie, uśmiechnij się <3
04/04/2012 18:39:33
Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika siejaraam.