Hej, hej, wiem że zadziej do was piszę ale wczoraj wróciłam do domu przed 1. I nie powiem, dosyć ciekawa przygode miałam. Widziałam się z Marysią i Maćkiem i stwierdziliśmy, że gdzieś sobie pojedziamy, tak na przejeżdżkę autem. No i wjechaliśmy na taką drogę nieużywaną w lesie, była z piasku i żwiru zrobiona, ale mieliśmy auto terenowe więc nie robiło to żadnej różnicy. Tyyylko mój M przy jednym zakręcie troszke przesadził z prędkością i wylądowaliśmy w rowie xD Znaczy nie tak dosłownie, przednie prawe koło było w rowie, tylne lewe w górze więc nie było tak źle. no i 2h męczyliśmy się, żeby jakoś je stamtąd wydostać... Znaczy Maciek się męczył, ja z Marysią starałysmy się pomagać. No i udało się na za pomocą lewarka, kamieni i takich duużych płyt, które znaleźliśmy. Dobrze, że tyko na tym się skończyło i nikomu się nic nie stało... Zabawnie było :D
No a tak poa tym to leń nadal mnie trzyma niiic nie ćwiczę ;cc nie mam czasu za bardzo. Dzisiaj wypiłam kawę rano i właściwie nic nie zjadłam, tlyko jak byłam u cioci to trochę sernika... Musiałam, wcisnęła mi na siłę :ccc A u was jak tam ? :*