Cześć kruszyny :*
Dziś miałam wstać o piątej. Nie usłyszałam wszystkich pięciu budzików. Hoho, głucha jestem. Dopiero Vivan mnie o 05:18 obudziła. Niewiele potem byłam już ubrana, powiedzmy że uczesana... i wyruszyłam biegać. Umówiłam się z Davidem o 5 na bacówce, że tam się spotkamy i pobiegniemy po naszą Viv. Podeszłam do stawu... nikogo. Dzwonie, esemesy pisze. A nasz Davidek mądrze wyciszył komórkę i spał. :D
Idąc już ulicą, taką dosyć polną, z Viv paliłyśmy szlugi. I wtedy... do pracy jechała autem moja sąsiadka, a przyjaciółka mojej mamy. FUCK FUCK FUCK. Teraz to już nie wiem czy chce żeby moja mama wróciła. Moja wychowawczyni ma zadzwonić w sprawie palenia papierosów przeze mnie, z tego bym się jeszcze jakoś wykręciła, ale ta sąsiadka... Przybiło mnie to trochę.
Fuck it. Fuck it. Przynajmniej jak na dzień dzisiejszy: fuck it. Och, wiem, moi rodzice wiedzą że troche pale, że pije itd... ale przypał będę miała. FUCK IT.
Ide pod prysznic. Sprzątać. Może do P. Moooże nad stawy. Może pojade oddać koleżance w końcu książkę. Może będę dziś cały dzień się obijała. Chociaż, nie. Już się za bardzo rozbudziłam żeby nic nie robić.
Miłego dnia :*
BILANS
śniadanie: musli z mlekiem (150)
drugie śniadanie: trochę musli (40) len (20) otręby (50) zalene wodą + podjadłam troszeńkę czekoladowych płatków (40)
obiad: pierogi ruskie (240)
podwieczorek: bób :D (nl)
kolacja: 3 brzoskwinie (100) chrupki kukurydziane o smaku truskawkowym <3 (150)
790/950
ĆWICZENIA
rano:
rozciąganie się
ok 40minut biegania +spacerek z Viv.
50 pajacyków
220 podskoków na skakance
w ciągu dnia:
pływanie 1h
spacer kilka km
rower 10min
wieczorem:
Mel B na brzuch
Mel B cardio
25 brzuszków
50 skręcanych brzuszków
50 przysiadów
ściskanie ud
I'M SO SILLY, SILLY GIRL.