Mam taką doskonałą okazje do napicia się zmywacza. Mieliśmy "pakt". On nie dotrzymał i wypił alkohol. Ale jakoś, jeśli to jest z takiego przymusu, że to tylko dla zasady, to nawet mnie nie ciągnie do tego. Chociaż, zobaczymy jak to będzie dziś z tym jedzeniem. Babcia upiekła ciasto, podobno dobre... Jemu już nie zależy czy umrę czy nie, jak dla niego to mogłabym sobie to wypić na pusty żołądek i umrzeć. Trudno... On mówi że mi nie da się już pomóc, jeśli sama tej pomocy nie chce. Chcę! Zależy kiedy, i jakie mam potrzeby. Ale chce. Chce. Czemu nie dotrzymałeś tej cholernej obietnicy?! Przecież uzgadnialiśmy, że jeśli ty wypijesz odrobinkę, to ja mogę wypić nawet kilka litrów tego, i przy tym umrzeć. Nie obchodzi Cię to. I dobrze. Niech Cię nie obchodzi.
Inni zdjęcia: Sjesta. ezekh114Na kanałku patki91gd... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24