Lato 2011
Fot. Milena P.
Ruszamy pełną parą do roboty. Z resztą powolutku widać efekty. Po kłusie na cavaletti, na których pracujemy już około 2 - 3 tygodnie, Młoda pokonuje je wreszcie bezbłędnie. Mięśnie się ładnie zarysowują. Jestem z niej zadowolona. Choć bywa też męcząca.
Dzisiaj był weterynarz. Tarnikowaliśmy zęby. Chyba bardziej zmęczyłam się od niego. W końcu pierwsze tarnikowanie Młodej. Teraz zwiększamy owies stopniowo. Na początku tygodnia przyjdzie pasza, żeby pomogła nam trochę te mięśnie rozbudować.
Jutro jeszcze przyjedzie weterynarz na szczepienie i przywiezie od razu dodatkowe suplementy wspomagające stawy i ścięgna.
No i to na tyle. Co jeszcze miałam zrobić?
Ah! Na zakupy czas!