photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 30 WRZEŚNIA 2013

Stanął przed drzwiami gospody... Przeczytał szyld z nazwą "Gospoda pod Trującą Różą"... Głowa opadła mu w dół... Spojrzał w ziemie... Oparł dłoń o drzwi i wszedł... Stanął w progu... W jego oczach było widać odbijające się światło świec... Zdjął hełm... Długie ciemne blond włosy opadły na naramieniki mokrej zbroi... A niebiskie oczy zaczeły szukać właściciela... Zauważył lade i podszedł do niej... Niestety na tą chwile nikogo nie było... Tłok również nie był zbyt dużo, a to przez to, że wioska jest tylko dla przyjezdnych...

Podeszła do niego służka i spytała się kogo szuka.... Rycerz odpowiedział, że chce tylko wynająć pokój na jedną noc... Służka wszedła za lade i wyciągneła księge z zapisami pokoi... Potem sięgła po pęk kluczy i kazała iść Rycerzowi za sobą... Gdy doszli do drzwi, otowrzyła je. Pokój wyglądał na zadbany... Pościelone łoże.. Nie palona świeca... Ładnie zdobiony stolik przy łózku i szafa na scianie dzielącej od następnego pokoju... Służka rzekła, że jeśli bedzie potrzebował jedzenia lub picia to niech zejdzie i powie a ona mu wtedy przyniesie... Ryczerz uśmiechnął się, podziękował i powiedział, że narazie chciałby zostać sam... Służka wyszła i zamkneła drzwi zostawiając klucz po wewnętrznej stronie pokoju... Usiadł na łóżku i wyciągnał list... Było na nim pare kropel krwi... I kępka czarnych włosów... Rycerz odłożył list na stolik... Położył sie... Przez pewien czas spoglądał w sufit i myślał nad następnym dniem... w Końcu zasnął...

Gdy spał miał sen... Śnił o spokoju, o Niej... Że byli razem... On ją chronił a ona opatrywała jego rany.. Był w niej zakochany... Nagle sen zaczął przobrażać się w koszmar... Nadciągneła burza... Mrok spowinął każdy blask śłońca... Przybyło 2 czarnych jeźdźców... Wszystkich ich było 12...  Każdy miał władze nad innym elementem świata... Pierwszy o imieniu Ledel... Panował nad wiatrem... Jego orężem była lańca na końcu której ciągle obracał się wiatr tnąc wszystko co wpadnie w ten wir... Miał czarną zbroje jak inni, lecz na jego hełmie były 2 rogi... Drugi o imieniu Morlan... Kontrolował zimno.. Spojrzeniem mógł zamrozić ogra... Jego bronia były 2 sztylety na łańcuchach nasączone paraliżującą trucizną... Jego hełm miał 5 rogów... Zatakowali ich.. Rycerz został ciężko ranny... A jego ukochaną zabili na jego oczach... Rycerz ledwo mógł się ruszać... Podcząłgał sie do ciała ukochanej i patrzał jak umiera a on nie mógł nic zrobić...

   Nagle Rycerz się obudził, cały mokry ze strachu... Był już ranek..........

 

 

 

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika shadowcaster.