Wczoraj obejrzałem na TVP Dzień Świra, i o dziwo. Wreszcie go zrozumiałem w całości! :) Film opowiada o tym jak polacy są zepsuci, to oczywiste, ale jedno różni polaków od Adasia Miauczynskiego, on ma momenty i potrafi sam wesprzeć się na duchu i powiedzieć "będzie dobrzę". To jest morał tego filmu że pomimo wielu wzlotów i upadków, polski cham, polski inteligent, polski robol, powie sobie rano "Szczesliwy ten kto niekoniecznie wstaje rano, ale ten kto wstaje uśmiechniety" :) Milo. Bo zawsze myslałem że Miauczek to ktoś kompletny inny niż Ja. Oczywiscie to tylko jedna warstwa tego filmu. Trudno wymienić wszystko. :)
Kupiłęm sobie dzisiaj buty, dwie pary, zimowe i takie jakies rozklapciuchy, ale fajne, nie trzeba sznurować, na żepy. :) Ta jak ktos chce dosrac mi to go ubiegam, tak nie umiem wiązać butów. :)
Pozdrawiam ;)