Dzisiaj poważniej. :P Dzisiaj pierwsza wersja mojego wiersza, napisałem go ot tak. Z nudów. Kobieta od Polskiego sie spóźniła i jej nie bylo no to co? Napisałem. To też jakaś Polonistyka nieeee? :P Moga być jakieś błędy stylistyczne czy coś, ale nie chce mi sie tego narazie poprawiać. :) Pozdr.
"Sztuka jest sztuką moją"
Ale sztuka jako twór to najsilniejsza z broni,
Bo sztuka, jest sztuką moją i moją jedyną bronią.
Na szalach historii, bunt się szerzył
Ludzie bali się siebie,
Bali się odwiecznych inności
Inności między nimi,
Budowali broń, aby sie sprzeciwić,
żyjącym potworom, bo sami nimi byli.
Budująć broń, niszczyli siebie.
Dla własnej śpiącej chwały,
która po pewnym czasie zapomniana,
odchodziła do wieczngo strachu,
ludzi, ale też potworó między ludźmi.
Ale ta broń, była różnorako inna,
w inne sposoby ludzie chcieli być zapamietani.
Jedni walczyli strzelbą, inni walczyli mieczem,
Każdy jednak zapamiętany, na wieki, po czas,
zawikłany w historiie naszej pychy i strachu,
strachu przed nami samymi.
Ale jest pewna broń, która nie rani.
zapamiętana, może nieść za sobą góry,
woże zamykać odwieczną nienawiść i spór,
a to, właśnie sztuka sie ujawnia, w duszach,
w duszach ludzi którzy nie zapomnieli,
ale chcą zmieniać wszystko, inaczej.
Są ludzie którzy nie chcą walk,
w inne sposoby chcą być zapamietani.
To nie dla chwały to robią, dla nadzieji,
że ktoś ich zrozumie, nie przestrzeli duszy,
karabinem, pociskiem, rozstrzela, wyniszczy.
Z nadzieją ze to ci inni, będą bawić się słowem
odłożą miecze, strzelby, szable, muszkiety
I odnajdą w sobie wieczną wolności siłę,
bez wojny, bez wiecznej tulaczki w mgle bitw.
Ale sztuka jako twór to najsilniejsza z broni,
Bo sztuka, jest sztuką moją i moją jedyną bronią.