Ahhhh chyba zapotrzebowanie przelewania swoich wewnętrznych westchnień maleje stąd mała intensywność tworzenia czegoś tutaj. Ważne stwierdzenie ostatnio się zrodziło, Nie ma co cierpieć jak Młody Werter !!
Hmmm.... dobra teza ale czy jestem w stanie ją udowodnić
bo jednak w życiu chodzi o to by przeżywać i czerpać z każdej chwili wszystkie doznania. Lecz postępowanie Wetera teraz w moich oczach jest paradoksem biorąc tą tezę za prawdziwą, sprzeczne z normalnymi odruchami. Życie chwilą na skraju życia i śmierci cielesnej jak i psychicznej, utraty zmysłów. Chyba po mału przekonuje się że powinienem zmienić już tezę..... Każdy z nas jest Werterem, ale mamy nadrzędne prawo, prowadzenia naszego życia jak chcemy. Można prowadzić na ten temat dywagacje ale to powinien każdy zrobić sam w swojej głowie.
Wciąż pozostały we mnie westchnienia na zachody słońca, wciąż czuję przeszywające szczęście podczas podziwiania uciekającego widoku, czas się zatrzymuje.
Mam teraz inne pytanie czemu tak wiele osób odzywa się wtedy gdy u nich dzieje się coś złego, coś się zakończyło potrzeba wsparcia a tak to jakoś niekturym nie było śpieszno dać znać przez Bóg wie ile czasu, ale ważne że jest tylko kilku prawdziwych którzy zawsze z Tobą pogadają czy jest dobrze czy jest źle i chwała za im za to....we are your friends.
Przygotowywanie do sezonu idzie dość topornie ale trzeba walczyć to już w październiku i nienaganny basket powróci w nowej odsłonie z dawnymi kompanami ;) i tu mierzymy w mistrza MLB.
Nie ma co być hedonistą.......
https://www.youtube.com/watch?v=-3wLSK48w7E