photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 13 MARCA 2011

13.03.2011

Mieliśmy jechać do turawy, ale oczywiście nie wypaliło. Pojechałam do A, poszliśmy się przejść nad odrę. Usiedliśmy na chustce przy wodzie i rozmawialiśmy. Gdy już mnie odprowadził, zatrzymaliśmy się na przystanku, gdzie zapytał się czy "to" nic dla mnie nie znaczyło. Nie wiem, nie odpowiedziałam. Na szczęście przyjechał autobus i nie poruszamy tego tematu do teraz. Miałam ułożyć mu pytanie, które miałby mi zadać. Muszę nad tym pomyśleć.

M pisze na gadu, że jest popierdolony, że nie ma po co żyć. Zadzwoniłam do niego, pocieszałam go, mówił co o tym, czy pamiętam kiedy mówił że potrzebuje spokoju, tak pamiętałam. Powiedział że wtedy ten spokój miał, a teraz nie ma w ogóle. Ogólnie rozmawialiśmy dosyć długo, chociaż prawie połowa z tego to była cisza, po prostu, muzyka która leciała u niego i to podciąganie nosem. Pierwszy raz pytał o kota, jak się ma, nigdy tego nie robil. Czegoś mu brakowało bardzo. Ale czego?

-------

Serce miałam w gardle. Nie wiedziałam czy biec, czy wyrywać sobie włosy z głowy. Telefon wyłączył, na opis dał sobie "3majcie sie". Co miałam kurwa pomyśleć ?!

Trochę go uspokoiłam (a moze nie ja?). W każdym razie jużjest dobrze, podziękował i poszedł spać.

-------

W każdym razie czuję, że to koniec jakiegoś głębszego uczucia do niego. Za to zależy mi na nim, jako na znajomym, dobrym kurwa znajomym.

Info

Użytkownik setitfree
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.