Opowiadanie 2
Część 33.
Dzisiaj mijają 4 lata odkąd jestem żoną Maksa, mamy 3 letniego synka - Nick'a i jestem w 8 miesiącu ciąży. Będziemy mieli córeczkę, której damy na imię Amy. Przeprowadziliśmy się do większego domu. Zrobiliśmy wymarzony ogród Maksa. Teraz tylko będziemy czekać, aż dzieciaki podrosną i będą się spełniać kolejne nasze marzenia.
- Wszystkiego najlepszego Skarbie. - Maks ucałował mnie w czoło. - No popatrz dzisiaj obchodzisz już 24 urodziny. Te pięć lat minęły tak bardzo szybko...
- Tak Skarbie, a Ty już za dwa miesiące będziesz miał 28, staruszku. - Zaczęłam cicho chichotać.
- Ja Ci dam staruszku. - Zaczął się śmiać. Pewnie gdyby nie ciąża, gonilibyśmy się teraz. - Kocham Cię grubasku.
- Oj przegiąłeś teraz. - Popatrzyłam smutno na Niego, a On wpił się w moje usta i gładził mój brzuch.
- Mama, Tata.
- Mały się obudził. Przynieś Go tu. - Po chwili Nick przytulał się do mojego brzuszka.
Wsystkiego doblego mamuś.
Lola przyznała się, że to Ona zapewniła mi ten 7 miesięczny pobyt w szpitalu. Była w stanie mnie zabić, tylko dlatego, żeby być z Mattem. Z resztą teraz wychowują swoje 3 dziecko.
Janson, gdzieś przepadł. Nie mam z Nim kontaktu.
Z mamą utrzymujemy kontakt. Bardzo często Nas odwiedza i My ją.
Z Mike i Lilly często się spotykamy. Ale Oni nie są już razem. Lilly wpadła w wir narkotyczny, często jest naćpana. Zawsze powtarza, że nie jest uzależniona. Mike obiecał mi kiedyś, że jak sama się nie otrząśnie, to zabierze ją na odwyk. Kocha Ją. To jest pewne.
A paczka się rozpadła... Jakoś nie było nam dane spotykać się już i mieszkać w jednym domu. Każdy zmądrzał i mieli dość imprezowania.
No a z Mattem czasem się spotykałam... Czasem, gdy przychodził mnie postraszyć... Teraz już tego nie robi...
KONIEC.
No i mamy koniec. Jak pisałam to zakończenie to się poryczałam... A przecież dopiero je zaczynałam pisać...
Piszcie w komentarzach jak wyszło to opowiadanie, co się Wam w Nim podobało, a co nie. Liczę na szczere opinie i komentarze <3
A tak wgl to Edelline, zgadła ostatnie części <33