Opowiadanie 2
Część 1.
Noc, park, ławka, księżyc, postać i ból... - Tyle pamiętam.
Obudziłam się w zielonym pomieszczeniu, nie wiedziałam, gdzie jestem. Strach przeszył moje ciało. Rozejrzałam się i spostrzegłam, że jestem w szpitalu. Siedziałam na łóżku i zastanawiałam się, co tutaj robię? Próbowałam sobie przypomnieć jak mam na imię, ale nic to nie dało. Przesunęłam się na koniec łóżka i wychyliłam głowę w dół, aby spojrzeć na kartę pacjenta.
BRAK DANYCH OSOBOWYCH. Pobyt w szpitalu od 17.02.2012r.
Nic nie rozumiałam. Byłam bez imienia i nazwiska? Coś tu jest nie tak...
Wstałam i wyszłam z sali, na co jedna z pielęgniarek zareagowała krzykiem.
- Panie Doktorze! Panie doktorze! Obudziła się! Po chwili podbiegł do mnie lekarz.
- Dzień dobry. - Zaczął.
- Dzień dobry. - Odparłam.
- Jak się Pani czuje?
- Dziękuję, dobrze.
- Musi Pani wracać do łóżka. Nie może się Pani męczyć.
- Chciałam tylko zapytać, co ja tu robię i dlaczego na karcie pacjenta nie ma moich danych osobowych?
- Bo widzi Pani, chodzi o to, że Pani wpadła w śpiączkę. Ktoś Panią uderzył w głowę i pewien młodzieniec Panią uratował. Gdyby nie On, Pani by już teraz nie żyła...
- Śpiączka?
- Tak.
- Który dzisiaj jest?
- Czwarty września jak mniemam.
- A który mamy rok?
- 2012.
- Byłam aż siedem miesięcy w śpiączce?
- Tak. Była Pani pod stałym nadzorem lekarzy.
- Kim jest ten chłopak, co mnie ura... - W tym momencie do pokoju wszedł uśmiechnięty, wysoki, blondyn o modrych oczach i średniej budowy ciała.
- Dzień dobry. - Powiedział swym bardzo męskim głosem.
- A dobry, dobry. - Uśmiechnął się lekarz, po czym zwrócił się do mnie. To jest ten chłopak, który Cię uratował.
- Widzę, że moja śpiąca królewna już się obudziła? - Wydawało mi się, że Jego buzia jeszcze bardziej się rozpromieniła.
- Ja Was zostawię. Wrócę do Pani później i zrobimy badania.
- Dziękuję... - Uśmiechnęłam się nieśmiało.
- Jestem Maks. - Podał mi rękę.
- Yyyy, no ... ja nie wiem jak mam na imię. - Posmutniałam, a chłopak schował rękę.
- Przepraszam.
- Nie Twoja wina, że nic nie pamiętam.
- Wiem, ale przychodziłem tu do Ciebie codziennie i wpatrywałem się w Ciebie i zastanawiałem się, jak możesz mieć na imię i uznałem, że pasuje do Ciebie Em. Emily.
- Ładne. Podoba mi się... No więc jestem Emily. - Uśmiechnęłam się i podałam mu dłoń. Odwzajemnił gest.
- Przepraszam, ze o to pytam, ale pamiętasz coś z przed śpiączki?
- Nie wiele... Tylko tyle, że byłam w jakimś parku i było ciemno. Była też jakaś postać... Pamiętam jeszcze ból...
- Pomogę Ci. - Uśmiechnął się przyjaźnie.
- Powiedz mi ... Czy ja mam jakąś rodzinę?
- Nie wiem. Nikt nie zgłosił Twojego zaginięcia, ani nikt się tu nie wstawił... Ale nie martw się. Możesz zamieszkać ze mną...
- Nie, nie chce Ci sprawiać problemu...
- Ale nie sprawisz. Wręcz przeciwnie. Mieszkam sam i trochę pusto jest w moim mieszkaniu...
- Nie, nie chcę.
- Nie przyjmuje sprzeciwu. - Uśmiechnął się łobuzersko.
Minuty mijały, a my jeszcze rozmawialiśmy. W końcu przyszedł lekarz i powiedział, ze musi zabrać mnie na badania.
- Jeśli Pani ...
- Emily. To moje nowe imię. - Uśmiechnęłam się patrząc na Maksa.
- Dobrze... Więc, jeśli badania wyjdą dobrze, to jutro Pani będzie wolna. Pan Maks zdeklarował się kilka miesięcy temu, że się Panią zajmie, a po za tym wygląda na to, że jest Pani pełnoletnia, więc i tak by Pani mogła się sama sobą zająć.
Pożegnałam się z Maksem i poszłam z lekarzem na badania. Później zjadłam kolację, umyłam się i poszłam spać.
CDN.
I jak się podoba? :D
Każdego czytającego, proszę o pozostawienie po sobie jakiegoś śladu :) (Komentarz - Fajne)
8