Skarby, przepraszam, że nic ostatnio nie dodaję, ale ja sobie nie radzę już z niczym...
ON...
ON, który sobie ze mnie jaja robił...
ON, którego pokochałam... (Ma za swoje, bo niechcący sam się we mnie zakochał...)
ON, to normalnie jakieś moje przekleństwo...
Wiecie co... Najgorsze jest to, że znając prawdę, tą najgorszą, o TEJ osobie na której nam zależy, nie umiemy się przed sobą przyznać, że jednak jest to nie w porządku, tylko czekamy... Czekamy na nie wiadomo co... Na to, aż sam się przyzna?! Heh - śmieszne ;(
Dziękuję wszystkim, którzy są ze mną i mnie wspierają...
Sylwia