Pomoc zabłąkanym, część 27.
Stałam i przyglądałam się Im tak. Nie wytrzymałam, wybiegłam po schodach i znalazłam łazienkę. Zamknęłam się i zaczęłam płakać. Ten widok bardzo bolał. Po chwili usłyszałam ciche pukanie do drzwi. Przez dziurki u dołu drzwi zobaczyłam, że był to Charli.
- Skarbie otwórz ... wiem, że tam jesteś. Ja przepraszam... Wiem, że Cię to za bolało. - Mówił załamanym głosem. Usłyszałam, że zjeżdża opierając się o drzwi. Ja siedziałam tak samo. - Nie powinien był się tak zachować... Ale wiesz jak ja kocham dzieci, są takie słodkie, bezbronne takie niewinne...
- Przestań, tylko chodź tu. - Odsunęłam się troszkę od drzwi, umożliwiając Mu przejście.
- Przepraszam. - Przytulił się do mnie. Po Jego twarzy spływały pojedyncze łzy. - Tak mi przykro.
- Przestań... Wiesz, że Cię kocham, prawda?
- Tak Skarbie wiem.
- To ja przepraszam... Ale to mnie przerasta. Ja nie chce być już mamą. Jesteś ode mnie o pięć lat starszy i ja rozumiem to, że chcesz być ojcem, ale jeszcze nie teraz. Obiecuję Ci gromadkę dzieci, tylko nie teraz. - Mówiłam to szeptem przytulając się do Niego.
- Już dobrze. Ciśś.
- I obydwoje ryczą.- Zaczęła się śmiać Kris. - Co Wam jest? Chodźcie na dół, wszyscy chcą Was poznać.
- Za chwilę przyjdziemy, tylko się ogarniemy.
- No czekamy Charli.
- O co Jej chodziło? - Spytałam zaraz po tym jak wyszła.
- Nie wiem. - Poszedł do umywalki i ochlapał sobie twarz wodą. Poszłam w Jego ślady, wzięłam wacikiem starłam resztki makijażu i pożyczyłam sobie tusz do rzęs od Kris.
- Ty się tu zrób na bóstwo, a ja idę już na dół, okay?
- Dobrze. - Odparłam. Po pięciu minutach zeszłam na dół, a tam wszyscy zaczęli mi śpiewać "Sto lat". No tak dziś są moje urodziny. Z tego wszystkiego sama zapomniałam.
- I wybiła mi dwudziestka dwójka.
- Wszystkiego Najlepszego! - Rzuciła mi się na szyję Kris.
- Dziękuję...
- No dobra Charli, rusz się! - Ponaglała Go przyjaciółka. Popatrzyłam na Nią pytająco, ale nie uzyskałam odpowiedzi. Nagle wszyscy umilkli, a Charli klęknął przede mną.
- Skarbie, czy zostaniesz moją żoną? - Wypowiadając te słowa, wyciągnął czerwone pudełeczko w kształcie serca. Otwierając Je ukazał się śliczny pierścionek z niebieskim brylantem w kształcie serduszka.
- I Ty się jeszcze pytasz? Oczywiście, że tak! - Uklękłam przy Nim i zaczęłam całować. Wszyscy krzyczeli, pogwizdywali, cieszyli się naszym szczęściem. Po chwili wstaliśmy, a Charli założył mi pierścionek na palca. Pasował idealnie. - Nie wiem co powiedzieć. Jest cudowny.
- Starałem się. - Uśmiechnął się łobuzersko i pocałował mnie zachłannie.
CDN. (Przyspieszamy akcję? :D)
Zajrzyjcie na blogi:
amazingstoryx3, morzezlychmysli, sercoweopowiadania, artystycznatworczosc, izixx
Zdjęcie wybierane przez SERCOWEOPOWIADANIA - Kamilę <3