Ostatnio to wszystko jest jakoś bez sensu. Nic mi sie nie układa wszystko się wali.
Gdy tylko cos zaplanuję odrazu szlak to trafia. Np. chciałam iść z Basiunią na karaoke to był taki mróz że te głupie PKS nie jechały odemnie buuuu. Ale mniejsza o to :/.
Nie lubię zmnian ale czasami one są potrzebne ale u mnie jakos na nie sie nie znosi.
Niemogłam wczoraj usnąć siedziałam se na parapecie i patrzyłam w niebo moje ulubione zajęcie jak nie mam już co robić. I złapałam doła wspomnienia wróciły te wszystkie chwile, miejsca, zdarzenia ehhhh do dupy o co o tym myśleć, ale z drugiej strony mysli nie da się od tak wyłączyć :(
Popisłam sobie wczoraj z Darkiem głuptasek jeden :*
Nigdy nie sądziłam że znajdę taką dobrą przyjaciółkę osobę która będzie tak dużo rozumiała, cóż połączyło nas nieszczęście ale i tak się cieszę :*. Dziękuje za wszystko.