Zdjęcie z pociągu. Trasa Kraków-Lublin-Chełm. Nie chce mi się robić nowych zdjęć. Po pierwsze to mój aparat jest do dupy, po drugie to pada mi w nim szybko bateria, a po trzecie to jakoś źle wychodzę na zdjęciach ostatnio. Dlatego wygrzebuję, co się da z zakamarków mojego komputera (póki jest jeszcze cały).
Wczoraj chorowałem. A tak się jakoś źle poczułem i miałem podwyższoną temperaturę. Dzisiaj już wróciłem do szkoły. I na udany początek dnia sprawdzian z gery. Nie wiem czy dobrze napisałem. No niby się uczyłem, ale jak zobaczyłem pytania to poległem. Na angielskim pustka. Mózg po drodze mi już nie zamarza, ale we łbie na angielskim mam pustkę. Na innych lekcjach też. Zwłaszcza matma. Jedną lekcję opuściłem i juz jestem nieźle do tyłu. I dzisiaj kredek zapomniałem. Jutro nie zapomnę na matmę. Mam nadzieję.
Tak nie wzięło na wspomnienia z lat 90-tych. Głównie dzięki pewnej liście, ale to szczegół. Miło wspominam te lata. Szkoły nie było. Jeździło się do babci. Występowało sie przez pewien czas. Ale nie bede się może rozpisywał.