Nie było mnie tu bardzo długo, nawet nie chce mi się pisać co przeżywałam przez ten czas, ile się wydarzyło. Pewne rzeczy nie mieszczą mi się w głowie do tej pory. Miałam już nawet wizytę u psychologa, bardzo mi to pomogło. Waga cały czas taka sama, utrzymuje się miedzy 48,6-48,2. Przez ostatni tydzień zjadłam taką ilość słodyczy, że po prostu masakra! Nie wiedziałam że potrafię tyle zjeść... No i na szczęście nic nie przytyłam, chyba już uregulowałam sobie metabolizm, pewnie dlatego. Dzisiaj wizyta u ginekologa z powodu braku okresu, 3 miesiące już nie mam. Ogółem chcę wam powiedzieć, że doszłam do swojego celu i było bardzo ciężko, ogromne awantury z rodzicami, haha nawet doszło do rękoczynów. Aa mam przejść do rzeczy no tak, chcę wam powiedzieć że prawie bym wpadła w anoreksję, pewnie mam jakieś jej pierwsze objawy ale ciągle chodziłam smutna, bo nie mogłam nic zjeść, siedziałam sama w domu, nigdzie nie wychodziłam, nie odzywałam się do rodziców, teraz jest inaczej! Życzę każdej z was osiągniecia swojego celu, po tym będzie już tylko dobrze.
Agata
175 cm
48 kg