To jest stare, brzydkie, rozmazane, zaś nić - przyklejona klejem do materii niestałych (w stylu pilki plażowej - co sie z niej spuszcza powietrze, potem znów pompuje - w każdym bądź razie, na tym przykładzie wyjaśniłam, czym w moim mniemanu jest tak zwana - przeze mnie - materia niestała). Pęłnej nazwy kleju, cóż - właściwej nazwy kleju, nie pamiętam. Nie chce mi się też wstać, po czym przejśc parę kroków w celu wzięcia juz prawie pustego opakowania w rękę, (po czym) rozwinąć tubke i sprawdzić nazwę. A potem przepisać ją. Nie chce mi się. To nieważne. Naprawdę.
Jestem ave mrocznym emo pankowskim metalem. Ave joł zią.
Słucham techno muzy - W wolnym czasie.
Kiedy zrozumiesz?
(pytanie retoryczne, to takie ziomalskie emo pankowskie. Te pytania retoryczne. Taki środek stylistyczny (jak metafora, oksymoron, epitet czy onomatopeja)).
Nawiasy - nawisy są ziomalskie.
((((((((((((((((((((((((((((((())))))))))))))))))))))))))))))))(((((((((((((((((((((((())))))))))))))))))))(((((((((((((((((())))))))))))))))))))((((((((((((((((((((())))))))))))))))))))))))))((((((((((((((((())))))))))))))))))
Więc dałam wam przykład nawiasu.
Ty - mój kochany czytelniku - czy Ty, droga osobo, do której kieruję moje wypowiedzi (moje wypowiedzi tu i teraz - na tym blogu), nie jesteś w stanie pojąć potęgi większości umysłów. Nie jesteś w stanie pojąć prawdziwego myślenia. Prawdziwych wartości, którymi należy się kierować. Wypaczyłeś mnie. Wypaczyłeś moją duszę - do ostatku. Bo jestem słaba. A nie jesteś w stanie tego pojąć, bo ja też nie jestem w stanie. I po Twojej minie widzę, że ty też. Moje. Moje myślenie.
Z reguły i w rzeczywistości (chorej rzeczywistości) mam to gdzieś. Gdzieś. Gdzieś daleko, w najniższej partii rozumowania i świadomości. Może tylko w podświadomości. Wali mnie to. Wali mnie to, ale wali mnie też to, że chwalisz się swoimi problemami. Ok. Skoro robisz z siebie nierozumianego biednego człowieczka.
ALE DOCHOWAJ MOJEJ - naszej - TAJEMNICY.
Zachowujesz się jak dzieciak.
Jaki ty biedny. Czy ja nie mam problemów? Może i nie mam. Ale skoro ja tak twierdzę, skoro w moim rozumowaniu ja nie mam problemów - Ty też ich nie masz. Bo czymże jest problem? Jak to rozumiesz? Co o tym myślisz? Po prostu pojęcie względne.
Są takie sprawy, o których się nie mówi.
O których, według mnie, tylko my mamy prawo wiedzieć.
Według Ciebie też. Wkurza mnie to jaki jesteś.
Sorki.
Biedny, niezrozumiany, nibyHonorowy.
A już mam to gdzieś, pode mną śpi mój kuzyn, pod moim kuzynem mój kolega, obok mnie Ty, w innym pokoju moi rodzice i mój brat. Sąsiedzi. A inni ludzie się bawią. Świat jest duży. Ludzie żyją. Ludzie są.
Nie mam nowych foteczek. Nie wiem kiedy będę miała.
Teraz - mam dość. Mam dość chyba Ciebie.
Sekret.