Wyemigruje moja dusza w gwiazdy we wszechświat w daleką odległość i niezbadaną i przeżyje tam moje życie teraz beztroskie i zaczeka na mnie aż będe potrafiła patrzeć przeczeka te złe chwile lata i godziny, ten zły czas, tą dziwną ludzką postać mojego ciała mojego wnętrza. Do mojej ojczyzny chcę do tej, której tu nie ma, która jest gdzieś nademną i nad tym wszystkim co jeszcze jestem w stanie zrozumieć, nie mogę a chcę. Teraz moja ojczyzna placze razem ze mną cierpi ubolewa i w bezgłośnym wrzasku z rozpaczy roni gorzko słone łzy szczęscia pomieszanego z odrobiną oddalenia wstrząsniętego, bądź też ma . Chcę wierzyć że ona na mnie czeka, że kiedys jeszcze poczuje ja w swojej duszy, A na Ziemi pozostawie tylko swoje cialo ktore okaleczam, swoje rozumowianie ktore nie jest w stanie wiele ogarnąć, i moj mózg, którego pojąć nie potrafię a rozdwoi sie on i garstke tej wyzszej madrosci wysle z dusza by nie cierpieć. Moje ciało.
A niby dlaczego?
Mam wrażenie ze robie to dla kogoś, dla niego
Że chciaz raz ja dla siebie nie powinnam sie liczyc
Chce mu dać wszystko co tylko zechce i co tylko moge
Czego zapragnie
Wszystko
I staram sie heheh
Ale moje wyższe ja
ma nieraz jakieś ALE
ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale ale
do potegi tysiac pięcset sto siedemset
Jakieś złe dobro we mnie siedzi
A w moim drugim ja dobre zło
Moje pierwsze dusi łzy
Drugie cieszy sie jak dziecko
Chce dać dobro Tobie
Ale i troche sobie troche troche
troche
troche
troche
wolniej
szybciej
mniej
wiecej
Żyje na dwa albo na trzy dziele na trzy dziele jedno na kiklkoro
Moje drugie oddaje cząstke mojemu pierwszemu bo je kocha i nie chce opuszczać jak opusci to moja jedna duza całosc straci nadzieje
albo skrupuly
nie chce być ludzka
tylko opanowana
ludzkie żale ludzkie mądrości miłości rozumowanie
ludzkie przebiegłosci ludzkie zachowanie
a ja chce tylko
być doskonała
i chce mojej ojczyzny
i chce móc płakać nad kilkoma prostymi zdaniami
żyć w opanowanej nieświadomosci gdzie 3 gwiazdy wielkiej niedzwiedzicy zaswiecą dla mnie na czarnym niebie i ja we mgle będe wypatrywać swojego ciała a w oddali zamigocze Nil dla mnie
aniżeli prędzej popłynie w stronę Tebów!
Dziwota i piękno.
Już nie umiem normalnie.
I nie chcę
Bynajmniej tak mogę się troche wyrazić
Tu gdzie nikt nie musi mnie zrozumieć
I mogę mówić nie obawiając sie ze nie mam racji
Nie będąc ludzka
Kocham Cie ale mnie ograniczasz
Chociaż jesteś moim księżycem w dzień i słońcem w nocy
I wodą i chlebem, powietrzem i żyję Tobą
Ale czuje się czlowiekiem
a nie lubie tak sie czuć
pozwól mi oszaleć
pozwól mi oszaleć
pozwól mi oszaleć
siły niemocy Boskiej wiecej chce przy tobie rozerwac sie na 2 na wiecej bym mogla dalej zyc
i dochodze do momentu gdzie ciarki na rekach mi przechodza i dretwieja mi konczyny gdzie krople potu po czole splywaja wszystko chce we wszechswiat oszalec pozwol mi