To nie jest dzień, jak co dzień. To coś dużo gorszego z większą ilością parszywego nastroju.
To dzień, w którym nic nie rodzi się na nowo, ale gnije. Melancholia, nie wiadomo skąd biorący się niepokój i usychanie narządów. To wszystko jest fatalnie nielogiczne.
Nienawiść niszcząca szczęście. Nienawiść wchodząca w moje życie nieproszona, po to by popadał deszcz, gdy mam ochotę na słońce.
Skąd to się bierze?
A już odpowiadam. Wielu ludzi przewinęło się przez moje życie. Na większości się nacięłam. 'Chcę być Twoim przyjacielem' powiedziała kiedyś osoba, która bez słowa mija mnie na ulicy odwracając głowę w drugą stronę, lub pokazuje ostentacyjnie, jak bardzo szczęśliwa jest beze mnie. 'Chcę być Twoim przyjacielem' powiedział człowiek, który odszedł bez słowa wyjaśnienia blokując wszelki możliwy kontakt ze mną. 'Chcę być Twoim przyjacielem' powiedział też człowiek, który później robił sceny, aż w końcu dostałam w twarz.. Mogłabym tak wymieniać jeszcze dużo i długo, ale w tym też nie ma większego sensu.
Po prostu mam chyba 'błędną' definicję przyjaźni, ale wcale nie jest mi z tym źle. Przyjaciel jest przy Tobie zawsze, a nie kiedy zaczyna Cię potrzebować, bo przecież chce być zawsze. Dla mnie świat kończy się tam, gdzie zaczyna się moja nienawiść, ale to wcale nie nienawiść do opisanych wyżej ludzi, a do tych, którzy na szczęście nigdy moimi przyjaciółmi nie byli.. Do tych najbardziej fałszywych ludzi. I pamiętaj, że mam na imię NATALIA, nie inaczej, a dziś mnie nie ma.
sorry za jakość i chaos.
Komentowanie zdjęcia zostało wyłączone
przez użytkownika schatten2108.