Była zima 1996 roku gdy poraz pierwszy się spotkali.
Przysiadła na na ławce , żeby zapalić papierosa. Nie wiedzieć czemu, siedziała tak dłuższą chwilę. Myślała nad czymś? Być może, jednak ciężko było to stwierdzić, gdyż miała spuszczoną głowę. Przygladał jej się zza drzew. W pierwszej chwili sądził, że go nie widzi. Dla większości świata był niewidzialny. Przez moment chciał usiaść obok niej, ale bał się. Schował się więc za drzewami i obserwował ją. Spodobało mu się jak pali. Była pierwszą kobiętą , która wyglądała nieziemsko gdy paliła. Przyglądał się jak jej czerwona szminka odbija się na filtrze mentolowego Marlboro. Nie umiał przestać patrzeć się na jej kasztanowe włosy , które tańczyły wraz z wiatrem po jej jasnej twarzy. Siedziała tak jeszcze kilka minut, po czym podniosła głowę i głęboko westchnęła. Dopiero teraz mógł przyjżeć się jej dokładniej. Obecna pora roku zdecydowanie pasowała do jej urody. Jej jasną twarz przystrajały delikatne rumieńce. W dodatku miała naprawdę uroczo zadarty nosek. Za każdym razem gdy podosiła papierosa by się zaciągnać, widział jej blade dłonie ozdobone bordowym lakierem. Nagle przyglądając się jej już dłuższą chwilę zdecydował, że zbierze się na odwagę i podejdzie do niej. Nie myślał nad tym co powie. Chciał zobaczyć jakie ma oczy. Chciał tylko zobaczyć ją z bliska. Wysunał się zza drzewa i zamarł. Nieznajoma obrociła głowę w jego stronę i zmierzyła go wzrokiem. Miała jasne, przejżyste szaroniebieskie oczy.
-Chcesz mnie zgwałcić czy o co Ci chodzi? -mruknęła.
Tymi słowami zbiła go całkowicie z tropu. Gdy tak na niego patrzyła zupełnie zapomniał co chciał powedzieć.
- Zadałam Ci pytanie.
Wciąż stał bez ruchu nie mogąc oderwać oczu od jej twarzy.
Wciągnowszy resztkę dymu, zgasiła papierosa o ziemię i wstała. Chwilę jeszcze na niego patrzyła po czym ruszyła chodnikiem w głąb parku.
Gdy się odwróciła i zaczęła iść coś nim wzdrygnęło.
-Ja..-zaczął.
Zatrzymała się, ale nie odwróciła się w jego stronę.
- ...chciałem zapytac , która godzina. Straciłem poczucie czasu.-wybąkał pod nosem.
Powoli obróciła się i podeszła nieco bliżej niego. Znów zamarł. Na jej twarzy pojawił się cień uśmiechu.
- Jak my wszyscy. Jest trzynasta trzydzieści dwa. -odparła spoglądając na złoty zegarek, który dopiero teraz wyłonił się spod lewego rękawa jej szarej kurtki.
-Dziękuję..
Spojrzała na niego z zaciekawieniem po czym zapytała (zupełnie poważnie):
-Napewno chciałeś zapytać mnie tylko o godzinę...?
Nie odpowiedział. Czuł się tak jakby stracił język. Nie mógł wydusić z siebie żadnego słowa, chociaż tak wiele chciał jej powiedzieć.
-Tak. W sumie... tak.
Posłała mu promienny uśmiech po czym odeszła.
Nigdy przedtem się tak nie czuł. Nikt wcześniej go nie dostrzegał. Faktycznie stracił poczucie czasu. Od bardzo dawna przychodził do tego parku. Sam niewiedział dlaczego, ale wiedział, że coś go tutaj przyciąga. Zupełnie jakby czegoś szukał, niestety nie wiedział co było tego powodem. Do czasu. Dziś gdy ją zauważył , poczuł , że w jakiś dziwny i pokręcony sposób musi się do niej zbliżyć. Choćby nie wiem co, wiedział, że ona jako pierwsza go zobaczyła i usłyszała jego głos. Potrzebował jej, ale wtedy jezcze nie miał pojęcia o tym, że ona również potrzebowała jego...
Tylko obserwowani przez użytkownika savemefromevil
mogą komentować na tym fotoblogu.