Dzisiejszy dzień zaczął się wprost zajebiscie , złamałam paznokieć w małym palcu lewej stopy . Jakby tego było mało przypaliłam omlet i znów musiałam zadowolic się szklanką gazowanej ( przegotowanej) wody. Tak to już jest z tym moim popierdolonym szczęściem ;( Czasami zastanawiam się , czy jest ktoś bardziej nieszczęśliwy ode mnie ?! Czuję się jak pieprzony boski protyp , królik doświadczalny w grze zwanej życiem .
Dokładnie rok temu i dwa dni minął miesiąc od moich wcześniejszych urodzin ( błąd w kartotece ) :D postanowiłam to uczcić inwestując w szesciopak żywca ( zajebiscie dizajnerskie puszki teraz maja, to sobie na szafe poloze ze dwie a reszte dam zaufanym osobom) wsluchujac sie przytym w najnowsza plyte Mikela Dziksona - I'm pale as fuck right now , OGIEŃ !!
Wiem że jestem dziwna , mam napady samouwielbienia wraz z checia kastracji plci przeciwnej <rozmarzonamax>
BTW. Zaraz ide na spacer , moze spotkam na swojej drodze kogos wartego mej skromnej osoby ? moze jakis kucharz z jajkami w ręku zadeklaruje mi swe uczucie Ajjjj! <zajaranakucharzem> , albo jakis czrnoskóry marynarz zawita do mego portu :)?
<odpływa>
co bylo pierwsze ? jajko czy kura ? kobieta czy mezczyzna ?