może to głupie ale ten film to coś co za każdym razem mnie fascynuje porusza wzrusza. Ten film po porstu trafia w dziesiątkę. za każdym setnym dwusetnym i milionowym razem.

kocham go całym sercem. będąc dziś na zakupach na jednej z półek z płytami moje czy dojrzały płytę jakąś podrubę muzyki z titanica w wykonaniu jakiejś tam orkiestry i ozcywiście od arzu znalazła się ona w koszyku.

kosztowała mnie całe 11 złoty jest to najtańsza płyta jaką kiedykolwiek kupiłam ;) właśnie jej sobie słucham i tak mnie natchnęło do notki o titanicu. Po prostu ta cała historia jest w pełni zrobiona tak aby trafić w samo serce. Motyw pięknej miłośći i przede wsyztskim poświęcenia dla drugiej osoby... pokazanie jka życie ejst niesprawiedliwe keidy do jednej z szalup wsiada kilkanastu bogaczy a dla pasażerów 3 klasy miejsc brakuje. Kiedy matka kładzie do snu dzieci wiedząc że wydaje im wyrok na pewną śmierć... pokazanie honoru kiedy kapitan i twórca statku nie ratują się tylko giną za to że nie potrafili uratować ludzi którzy im zaufali...

i choć często nabijacie się ze mnie keidy wspominam o titanicu albo o piosence 'My heart will go on' wcale sie tego nie wstydze smiejcie sie, ale mnie te film naprawde porusza i uwazam go za jeden z powodów mojej wrazliwosci na ludzi i na zycie. Na to ze wcale ludzie nie muszą byc takimi egoistami. ze zycie nie musi byc takie niesprawiedliwe. ze wszyscy sa rowni i zasluguja na takie same prawa i korzysci.

sama muzyka sprawia ze mam łzy w oczach...

wiecie czasami po porstu czuje ze to co sie dzieje na swiecie nie ejst takie jakie powinno byc i cos trzeba z tym zrobic. czuje ze nie moge zostac obojetna wobec tego, ze nie moge wybrac tej drogi co miliony z nas... czuje ze musze cos zmeeinic. cokolwiek. na lepsze. po prostu musze.

przeciez nie ludzie nie są z natury żli. tylko forsa i sukcesu robią z nich zwierzęta i potwory. a przeciez tu nie chodzi o grubość portfela...

prawda?