szkoła jednak jest do dupy.
myślałam, że chociaż nauczyciele będą w porządku.
buulshit, nikt nie chcę, żeby uczeń miał dobre stopnie.
najlepiej wziąć i zmieszać z bagnem.
wstawić same lacze, niech później poprawia.
takimi ludźmi gardzę.
do końca tygodnia i następny zajebany.
piątek praca z geografii i chemii,
kartkówka z matematyki i ogrodnictwa.
poniedziałek jako tako będzie spokojny.
środa poprawa z warzywnictwa i geografii.
czwartek pytanie z polskiego, poprawa
z matematyki, praca z biologii.
kurwa. -.-
nikt nie powiedział, że będzie łatwo..
wylosowałam, że prezent na święta będę robiła Fiziolowi.
do czasu miałam dobry humor, bo dostałam dwie piątki
z ekonomii, ale to i tak mnie nie obroni, przed innymi
przedmiotami. kurwa. -.-