nie będę już pisać, że dawno mnie tutaj nie było bo musiałabym za każdym razem to pisać, bo nie zaglądam tu zbyt często. Powód? brak czasu i chęci chyba też trochę mało.
Czas pedzi jak szalony. Niedawno zaczęły się wakacje, a tu juz prawie koniec października...znowu szkoła. Tyle, ze w tym roku jest inaczej. Tułam się z miejsca w miejsce, by podziać się gdzieś w weekendowe noce. Troche to uciążliwe, no ale trzeba dać radę. Może w przyszłym roku na stałe przeniosę się do wrocławia. Jak bedzie - sie okaże. Mówili: "pierwszy rok studiów jest najcięższy do przejścia" teraz już mogę powiedzieć: nie na mojej uczelni i nie na tym kierunku


bez wątpienia ten rok bedzie o wiele cięższy od poprzedniego. Nie tylko pod względem nauki. Egzaminy, zaliczenia to pól biedy, najgorsza jest tęsknota

chwile zwątpienia

ja tutaj, on - tam daleko

wszystko miało być inaczej...to niesamowite jak w krótkim czasie może się zmienić całe dotychczasowe życie, wszystkie plany, marzenia....Choć nie jest łatwo, to mimo wszystko trzeba iść do przodu z podniesioną głową, i choć mówia że nadzieja....to i tak trzeba ją mieć.
Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie, szczególnie tych którzy o mnie nie zapomnieli.
buziaki



