Chyba pogubiłam się trochę:( Niby wszystko jest ok, ale...No właśnie jest to "ale" a nie powinno go być. Boję się i to bardzo:( boję się, że nie dam rady, że wszystko mnie przerasta. Boję sie sesji, socjologii, historii i filozofii. Boję się, że zawiodę oczekiwania innych. Boję się niespełnionych marzeń, boję się że te, które mam rozwieją się jak pył na wietrze niespenione...Boję się, że on wyjedzie...Tego chyba boję się najbardziej bo wiem, że wtedy to będzie koniec:( Boję się mówić o tym co czuję, boję się jeszcze wielu rzeczy o których nie warto pisać....