Poza tytułem więcej życzeń nie będzie.
"FAUST:
(...)
Gdy Ci patrzę oko w oko,
Przelewając uczuć zdroje,
Czyliż to spojrzenie moje
Nie porusza Cię głeboko?
On w tajemniczej stronie
Ze wszech stron na Ciebie wionie.
Przejmij się całkiem tym uczuciem blogim,
A gdy Cię ono napełni radością,
Nazwij je wtedy jak zechcesz: miłością,
Nadzieja, wiarą, sercem, szczęsciem, Bogiem!
Ja nie mam na to nazwania;
Wszystko jest w czuciu głębokim;
Imię jest dymem, oblokiem,
Który nam niebo zasłania."
J. W. Goethe "Faust" w przekładzie J. Paszkowskiego
Byłemć u źródła niegysiejszcyh westchnień swoich,
Upewnion w nowo nabytą obojętność uczuć moich,
I wnętrza niewzruszoność głuszy.
Dla uciszenia reszty pytań duszy
Pewien, iż wzbudzone widzeniem,
Serce odpowie
Odmownie.
Bezskutecznie duszone żagwie, pochodnie.
Dawny żar znowu rozpalon spojrzeniem.
Jużem usidlon
Ponownie.
Wciąż wyglądam dobrze, co?
Tylko gdzie z tym ryjem...
------------
I won't translate this time. Fuck it.
Merry Christmas