"Nigdy się nie spodziewał, że kwintesencja jego zycia upłynie w taki sposób. Nie był nawet świadom tego, że to zatruwało go ciągle i ciągle, aż do teraz, kiedy czuł, że wydaje ostatnie tchnienia. W jego żyłach nie płyneła już bordowa posoka, z jego serca ulewało się coś ciemnego, lepkiego. Ale to nie krew. Właściwie serca już nie było. Od dłuższego czasu było zrzerane od środka. Spojrzał na szarzejące niebo...
~~~~~~~~~~
Jego szare oczy były dziwne. Właściwie nawet nie szare. Bardziej wchodziły w zieleń, czasem były niebieskie. Były nieokreślone, jak on sam. A może tak samo jak on, tajemnicze? Tak, czy owak. Kiedy spotkał się z nim pierwszy raz, przeszły go ciarki. Czuło się od niego chłód, ale chłód, do którego chciało się iść. Patrzył się uważnie na otaczający go świat spod pochylonego czoła i chłonął każdy szczegół. Nie umknęło mu też, kiedy zbliżył się do Niego i zapytał czemu siedzi tak samotnie. Nie pamięta jak to się stało, ale przegadał z Nim kolejną godzinę, następną, następną. W końcu się ściemniło. Widzieli się też następnego dnia. i jeszcze kilka razy. Nikt nie rozumiał go tak jak on.
~~~~~~~~~~
Poznał jego znajomych. Większość poznała go tak jak on. Część z nich wyglądała naprawdę beznadziejnie. Ale wszyscy odnajdywali z nim zrozumienie i współczucie, a nawet pomoc. Jednak pomimo wszystkich znajomych i przyjaciół, On wydawał się smutny.
~~~~~~~~~~
Zastanawiał się, czemu niektórzy po czasie znikali, w dodatku Ci co wyglądali najmarniej. Przecież do ostatniego dnia jak ich widział, uwielbiali do Niego przychodzić i z Nim rozmawiać. Tak samo jak on. Pewnego dnia spotkali się sam na sam. Powiedział, że już czas, że może zostać jego Przyjacielem. A jego przyjaciele mają prawo do wypicia z nim Napoju. Oczywiście z radością przyjął Napój, z resztą od dawna uważał go za przyjaciela. Od tego czasu spotykali się częściej, aby napić się sam na sam Napoju.
~~~~~~~~~~
Nie minęło wiele czasu, kiedy sam zaczął gorzej wyglądać. Coraz słabiej czuł jakiekolwiek inne emocje, poza tymi, którymi obdarzał Jego. Już prawie nie było nikogo z Jego przyjaciół, których poznał na początku. Zastanawiał co się z nimi stało.
~~~~~~~~~~
Szare niebo nad nim. Prawie jak tamte tajemnicze oczy. Ciemne chmury, prawie jak tamten Napój. Suchość w gardle. Ostatnie tchnienie. Toksyczna przyjaźń? Tak mu mówili. Tak go ostrzegali. Ale przecież tak dobrze się dogadywali."