"-Powiedz coś.
-Nie chciałbym cię stracić, Yen.
-Przecież mnie masz.
-Ta noc się skończy.
-Wszystko się kończy.
Nie,pomyślał. Nie chcę, żeby tak było. Jestem zmęczony.
Zbyt zmęczony, by akceptować perspektywę końców, które
są początkami, od których trzeba wszystko zaczynać od nowa.
Ja chciałbym..
-Nie mów - szybkim ruchem położyła mu palce na wargach.
- Nie mów mi, czego chciałbyś i czego pragniesz. Bo może
okazać się, że nie będę mogła spełnić twych pragnień,
a to sprawi mi ból.
-A ty czego pragniesz, Yen? O czym marzysz?
-Tylko o rzeczach osiągalnych.
-A ja?
-Ciebie już mam."
A. Sapkowski - "Czas pogardy"
Jak na ironię, kiedy właśnie mam potrzebę napisać coś, konkret, pewien przekaz, nie mogę się skupić. Nie mogę zebrać myśli w zgrabne zdania, w jakąś określoną formę. Ostatecznie wszystko co wstukuję dziś w klawiaturę tworzy swoistą beznadziejność, która wieńczona jest długim trzymaniem Backspace'a. Wokół jakaś taka wszechogarniająca cisza. Dźwięki normalności zlewają się w jakiś niekonkrenty szum, nie przypominający niczego. Granie w Tabu udzieliło mi się to tego stopnia, że nie mówię już o tym co chcę przekazać... krążę tylko wokół jednego tematu, chociaż nie powinienem. Na szczęście to krąży tylko w mojej głowie... taka jedna wysoka, samotna wierza posród ruin moich myśli, która za wszelką cenę próbuje stać. A dookoła niej latają skrzydlate szare bestie- wspomnienia. Dosyć unikalny moment. Kiedy wszystko wraca do normalności, podnosi się do życia, Ty jesteś nadal w dołku i patrzysz na to wszystko z dziury na trumnę. Czy tym razem w tej dziurze też znajdzie się skrzynia pełna ......? Tak czy tak czekam na drabinę, a tu w dole jest cisza...
"Coś słyszę, ale
to nie Ty,
cisza i wylane łzy.
Nie mówisz nic wcale,
może to przespałem.
Pisk milczenia tylko
w uszach się mgli."
Wyrwane kartki z zeszytu...
Przelewanie na papier ostatnio lepiej idzie...